Nie puścimy dzieci do szkoły
Będziemy jej bronić do upadłego. Możemy tu i spać, a jeśli dojdzie do likwidacji, to nie puścimy dzieci do szkoły w Rudniku. Społeczeństwo Szonowic nie wyobraża sobie wioski bez szkoły. Bo co tu zostanie? - pytają ludzie. Dwa bary...
Szkoła została wybudowana w latach 60. z udziałem tzw. czynu społecznego. Nawet ksiądz kopał - wspominają dziś ludzie. Jest tu teraz przedszkole, podstawówka i gimnazjum, które obsługują Szonowice, Ponięcice, Modzurów i mały przysiółek Dolędzin, miejscowości zamieszkiwane przez blisko tysiąc ludzi. W poprzednich latach szkoła przeszła generalny remont. Budynek został docieplony, instalacja centralnego ogrzewania zmodernizowana. W obiekcie, poza klasami dydaktycznymi, jest sala gimnastyczna z małą widownią, siłownia, w ramach której działa świetlica terapeutyczna, sauna, stołówka, kuchnia. Słowem to, czego może Szonowicom pozazdrościć niejedna wieś. Gmina planuje szkołę jednak zamknąć.W opinii wójta Dominika Koniecznego powodów jest kilka. Pierwszy to demografia. Maleje liczba urodzeń i za kilka lat do podstawówki chodzić będzie raptem kilkoro dzieci. To powoduje, że koszt utrzymania placówki jest zbyt duży, by gmina mogła sobie na niego pozwolić. Proponuje więc najpierw zlikwidować podstawówkę, a potem, jeśli perspektywy naboru nie będą napawały optymizmem, wygasić gimnazjum, czyli wstrzymać otwieranie pierwszych klas.
Mieszkańcy, głównie rodzice, mówią zdecydowanie nie. Wójt przekonał się o tym na zebraniach. Szonowice zapowiadają walkę do końca. Jeśli trzeba będzie, to będziemy tu spać, a od września nie puścimy dzieci do szkoły - zapowiadają. Podskórnie czują niechęć do ich szkoły radnych z pozostałej części gminy, którzy mają wystarczająco dość głosów, by na sesji lutowej przegłosować propozycję wójta. Szonowice mają trzysta mieszkańców, Rudnik 900. Czują hegemonię stolicy gminy.
Jak nie będzie podstawówki, to zaraz zlikwidują gimnazjum, a wtedy nic tu już nie zostanie. Jak można pozbyć się takiego obiektu? Przecież wszystko tu jest, niedawno zrobiono remont za 500 tys. zł. Społeczność trzech wiosek w gminie, w sumie tysiąc mieszkańców, ma prawo do własnej szkoły, niezależnie od kosztów, bo te są mniej ważne od naszych dzieci. Odbywają się tu zebrania wiejskie, zabawy, z których dochód idzie na doposażenie placówki, kursy komputerowe dla mieszkańców. SHR Modzurów i RSP Ponięcice płacą duże podatki, więc argument finansowy nas nie przekonuje - mówią jednym głosem mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy.
Protestujący mają wątpliwości co do sensowności przenosin dzieci do Rudnika. Tamtejsza szkoła ma gorsze warunki (w tym roku rozpocznie się tu budowa sali gimnastycznej), nauczanie odbywałoby się prawdopodobnie na zmianę. Na siedemnastu naszych gimnazjalistów do szkoły średniej dostało się dwunastu. To o czymś świadczy - słyszymy w szkole od rodziców, którzy są bardzo zadowoleni z poziomu nauczania.
Wcześniej proponowano, by w Szonowicach powstało jedno gimnazjum dla całej gminy, a w Rudniku jedna podstawówka. Niechże więc tak będzie, a ostanie się w gminie zgoda - mówią szonowiczanie. Może być u nas podstawówka a tam gimnazjum, wszystko jest do dogadania - dodają. Może zamiast sali gimnastycznej w Rudniku u nas dobudować basen i mielibyśmy najlepszy kompleks szkolno-sportowy spośród gmin wiejskich Raciborszczyzny - dodaje Janusz Furgoł.
Grzegorz Wawoczny