Płomieni ostatnio przybyło
Co prawda zdarzeń ogółem strażacy z Raciborza odnotowali w ubiegłym roku mniej niż w 2006 (spadek wyjazdów z 1269 do 1150), ale liczba pożarów „drastycznie wzrosła” zdaniem aspiranta sztabowego Stefana Kaptura z Komendy Powiatowej PSP. – Przyczyn tego zjawiska jest wiele. Każdy pożar ma swoją specyficzną. Istotne, że jeździliśmy często do dużych akcji, w halach czy magazynach, a nie tylko do gaszenia śmietników – mówi strażak.
Niepokojąca jest też liczba fałszywych alarmów. Są ich trzy rodzaje – złośliwe (karalne, na szczęście w 2007 roku nie było ich zbyt wiele); w dobrej wierze i z instalacji wykrywczych (gdy zdarzy się np. awaria w firmie; takich odnotowano w ubiegłym roku najwięcej).
– Trzeba podkreślić rolę OSP w akcjach na terenie powiatu. Ci ludzie są nam nieodzowni, bez ich pomocy byłoby znacznie trudniej – uważa S. Kaptur. Jednostki z dzielnic i gmin są też lepiej wyposażone niż wcześniej.
– Dzięki temu nie musimy już tak często interweniować w przypadku gniazd owadów. Radzą sobie z tym miejscowe OSP – chwali starszy aspirant.
Do największej liczby zdarzeń dochodzi na terenie powiatu w samym mieście (592), a w dalszej kolejności w gminach: Kuźnia Raciborska (190), Krzyżanowice (120), Nędza (74), Rudnik (57), Kornowac (46), Pietrowice Wielkie (44) i Krzanowice (27). – Ta statystyka utrzymuje się na podobnym poziomie od lat. Mniej zdarzeń niż przed rokiem było w Kuźni, a więcej w Pietrowicach – wylicza S. Kaptur.
Z pozytywów aspirant sztabowy wymienia poprawę sposobu alarmowania jednostek OSP, poprzez selektywne wywoływanie drogą radiową. – Uruchamiana jest syrena alarmowa i jednocześnie przesyłany jest sygnał na ich telefon komórkowy, co znacznie przyspiesza wyjazd do ewentualnej akcji – wyjaśnia strażak. System ten działa od jesieni.
Obecny rok zaczął się wyjątkowo spokojnie. – Interweniowaliśmy dotąd 14 razy i nie były to jakieś większe zagrożenia – podsumowuje Stefan Kaptur.
(ma.w)