Kamera za sto tysięcy
Zapisane w budżecie miejskim 1 184 946 zł na system monitoringu wizyjnego oburza radnego Tomasza Kusego. – To wyrzucanie pieniędzy w błoto. Za parę lat wszystko będzie do wymiany – mówi.
– Jak pytałem projektanta o szczegóły, to nie umiał odpowiedzieć, a później mnie unikał – dziwił się rajca. Uczestniczył w spotkaniu z przedstawicielem wrocławskiej firmy, która chciałaby założyć monitoring w Raciborzu. - Obiecano mi, że będę informowany o rozwoju tego projektu. Nic takiego nie miało miejsca, a kwota w budżecie jest już zaplanowana – stwierdził na posiedzeniu komisji budżetu. – Choć nie jestem może fachowcem w tej materii, to jednak trochę się znam. Byłem gotów podpowiedzieć, ale widać nikt tego nie chciał – tłumaczył rajca.
Prezydent Mirosław Lenk zaoferował, że poprosi Kusego, aby pomógł urzędnikom w stworzeniu dokumentacji przetargowej (SIWZ), bo tą drogą Miasto chce znaleźć wykonawcę na założenie monitoringu w Raciborzu. – Słyszałem, że koszty mogą się zamknąć w kwocie 700 tys. zł. Założyliśmy więcej, bazując na miejskim Wieloletnim Planie Inwestycyjnym. Kiedyś to kosztowało więcej, teraz ceny sprzętu poszły w dół – powiedział prezydent.
W Raciborzu ma być ustawionych 10 kamer obsługiwanych przez centrum w komendzie straży miejskiej. Słupy z kamerami mogłyby być jednocześnie hot spotami umożliwiającymi korzystanie z bezprzewodowego Internetu. Projekt zaplanowano do realizacji w drugiej połowie roku, bo magistrat stara się o jego dofinansowanie z pieniędzy marszałkowskich, rozdzielanych od lipca.
(ma.w)