Studnia Barona
Mieszkańcy zawady Książęcej są oburzeni inwestycją urzędu gminy wykonaną na ul. Łukowej – powiedział podczas ostatniej sesji rady gminy radny Julian Skwierczyński z Zawady Ks. Radny poprosił wójt Nędzy Annę Iskałę o kosztorys wspomnianych prac, które określił jako „prezent dla wybranych sobie osób z tej ulicy”.
– Proszę podać dlaczego ta inwestycja, opłacana z urzędu gminy, została przeznaczona tylko jednej rodzinie, a nie wszystkim mieszkańcom tej ulicy, będącym w takim samym położeniu? – pytał radny Skwierczyński. Dalej prosił o przedstawienie faktur za usługi wykonane przez geodetów oraz firmę wykonującą wykopy i układającą rury odwadniające. – Proszę również podać, z jakiego rozdziału budżetu gminy Nędzy została sfinansowana inwestycja przy ul. Łukowej w Zawadzie Książęcej – kontynuował radny. – Proszę podać, czy opisana inwestycja jest chwilówką z gminnej kasy czy może prywatą w gminnej kasie – zakończył Julian Skwierczyński.
– Sołectwo Zawada Książęca ma ogromne problemy z odwadnianiem pól. Na końcu tej ulicy jest posesja pana Barona. Posesja ta jest położona wzdłuż wąskiej drogi polnej. W tym miejscu nie jest możliwe odprowadzenie wody poprzez wykopanie odkrytego rowu, do którego ściekałaby woda – wyjaśniała Anna Iskała. Dodała, że nad takim rowem musiałby stanąć most, po którym jeździliby rolnicy na pola. – Dlatego na początku drogi polnej jest zrobiona głęboka studzienka, która jest połączona rurą z dosyć daleko położonym rowem. Do tej studzienki, w tej chwili, każdy rolnik może się przyłączyć, robiąc przekop pod drogą, albo dołączając się od strony studzienki – objaśniała wójt. Anna Iskała zapewniła, że wszystkie domy, które na ul. Łukowej są zalewane wodą z pól mogą zostać podłączone do studzienki odprowadzającej wodę. Takie rozwiązanie jest zdaniem wójt Iskały znacznie tańsze niż wykonanie rowów a nad nimi kilku mostków.
– Zaznaczam, że nie była to żadna prywata ani chwilówka. To jest inwestycja, która nie będzie działać chwilę ale znacznie dłużej – skwitowała z uśmiechem wójt.
Radny Skwierczyński pytał dlaczego te informacje nie trafiły wcześniej do mieszkańców wioski oraz dlaczego studzienka nie została wykonana w połowie drogi. – Jak mają się podłączyć ci, którzy mieszkają na początku ulicy? – dopytywał. Wójt wyjaśniała, że nic nie ogłaszała, gdyż roboty zostały zakończone niedawno. – Po drugiej stronie nie ma domów, a chodzi głównie o ogrody, które leżą po stronie studzienki – dodała Anna Iskała. – Sugerowanie, że jest to związane z jakimiś układami mnie męczy. Jeżeli wszędzie będziemy widzieli wrogów, którzy kradną i robią podobne rzeczy, to będziemy stali w miejscu – zakończyła wątek Anna Iskała, odnosząc się jednocześnie do listu radnego Skwierczyńskiego, który ukazał się w Nowinach Raciborskich.
(woj)