Dlaczego nie chcą funduszu sołeckiego?
Już w dwóch gminach nie chcą funduszu sołeckiego. Zarówno radni Krzanowic jak i Kornowaca nie chcą wyodrębniać w budżecie tych środków.
KRZANOWICE, KORNOWAC. W Krzanowicach argumentacja brzmiała podobnie jak w zeszłym roku. Radni, pośród których są sołtysi mówili, że pomimo słusznej idei, bardzo trudno dojść do porozumienia na co wydać pieniądze w wiosce. Na zebraniach wiejskich często pojawiają się konflikty i różne koncepcje. Do tego potrzeba wkładu własnego (w postaci pracy społecznej mieszkańców) do czego jeszcze trudniej namówić ludzi.
Burmistrz Krzanowic Manfred Abrahamczyk dodał, że fundusz wynosi średnio od 7 do 14 tys. zł na sołectwo. Drugie tyle ma wynosić wkład własny społeczeństwa. Funkcjonowanie funduszu, zdaniem burmistrza, sprawdza się tam gdzie gmina nierówno dzieli pieniędzmi. – U nas wszelkie inwestycje są realizowane po równo i na bieżąco – powiedział. Słowa burmistrza potwierdzili obecni na sesji rady miejskiej sołtysi Wojnowic, Borucina i Bojanowa.
Innym argumentem przeciw było to, że Krzanowice jako miasto nie otrzymałyby środków z funduszu.
W Kornowacu jeszcze nie zdecydowano o losach uchwały. Radni i wójt omawiali jednak losy funduszu na ostatniej sesji. Radny Jan Zaczyk tłumaczył, że pomimo tego, że gmina może otrzymać zwrot około 30 proc. z wydanych na fundusz środków, są inne i bardziej korzystne sposoby na dofinansowanie. Wójt Grzegorz Niestrój wyjaśnił, że dopóki są dostępne środki, gmina robi wszystko aby po nie sięgnąć. W tych przypadkach aby zrealizować jakąś inwestycję potrzeba więcej środków wkładu własnego niż przewiduje fundusz. Innym argumentem jest przeznaczenie inwestycji, które nie zawsze pokrywa się z wytycznymi, które reguluje fundusz. – Fundusz sołecki to „śliska sprawa”, trzeba się trzymać ścisłych procedur, a zyskać można niewiele – dodała skarbnik gminy Beata Orc, która dodała że warto korzystać z innych programów gdzie możliwe jest dofinansowanie.
(woj)