„Nadwykonania” pod ścisłą kontrolą
O problemach związanych z finansowaniem służby zdrowia oraz organizacji i działalności raciborskiego szpitala na spotkaniu Klubu Inteligencji Katolickiej mówili starosta raciborski Adam Hajduk oraz dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu Ryszard Rudnik.
Gospodarzem tego cyklicznego wydarzenia był Krystian Niewrzoł, a salkę katechetyczną tradycyjnie udostępnił ks. proboszcz Adam Rogalski z Parafii. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu.
– Spotykacie się państwo z długimi kolejkami do poradni lub na planowane zabiegi na oddziale. Ponieważ szpital kontraktuje usługi, rolą jego dyrektora jest zakontraktowanie możliwie najwięcej zabiegów. Kontrakty są jednak dużo niższe niż związane z nimi oczekiwania. Nie chcąc odmawiać pacjentom w szpitalach robi się tzw. nadwykonania. Oznacza to, że szpital lecząc musi dodatkowo ponieść koszty tego leczenia, których fundusz nie chce zwracać. Dlatego szpitale w Polsce się zadłużają – wyjaśniał starosta raciborski trudną sytuację publicznych zakładów opieki zdrowotnej.
Podczas spotkania starosta przypomniał, że zadaniem powiatu jest stworzenie możliwie najlepszych warunków do świadczenia usług medycznych, za które powinien płacić Narodowy Fundusz Zdrowia. Długie kolejki nie oznaczają, że w szpitalu nie ma wolnych łóżek, brakuje lekarzy czy pielęgniarek. Problem w tym, że za leczenie nikt nie chce zapłacić, a fundusz tłumaczy brak pieniędzy zbyt niskimi składkami na ubezpieczenia zdrowotne.
Raciborski szpital porównywalny jest ze szpitalami specjalistycznymi, wojewódzkimi. W odróżnieniu od większości czterooddziałowych szpitali powiatowych, mieści się w nim 14 oddziałów szpitalnych, 19 poradni specjalistycznych obsługiwanych przez lekarzy specjalistów, a także zakład diagnostyki i laboratoria.
– Nieustannie zabiegamy, aby kontrakt szpitalny był większy. Znamy strukturę społeczeństwa, które się starzeje, a w związku z tym zapotrzebowania na świadczenia zdrowotne na terenie powiatu są naprawdę duże. Dlatego kontrakt powinien być coraz większy. W przeciągu ostatnich czterech lat kontrakt szpitala wzrósł o 25 mln zł. Dziś przekracza on 60 mln zł i tyle wydajemy na świadczenia zdrowotne na terenie powiatu – wyliczył dyrektor Ryszard Rudnik.
Na oddziały szpitalne przyjmowanych jest rocznie ok. 15 tys. pacjentów i ok. 150 tys. w poradniach specjalistycznych. Dziś najbardziej dokucza chorym dostęp do specjalisty.
– Nasz szpital jest na tyle duży i mamy takie zasoby kadrowe, sprzętowe i lokalowe, że jesteśmy w stanie przyjąć wszystkich pacjentów z naszego terenu. Gdyby więc poziom finansowania był na odpowiednim poziomie, a wystarczyłoby nam ok. 10 mln zł więcej kontraktu, dostęp byłby zdecydowanie lepszy – tłumaczył dyrektor szpitala.
Co roku raciborski szpital zakłada kilkumilionowe przekroczenia kontraktu. W tym roku wydano już 5 mln zł za świadczenia udzielone ponad limit. Dotychczas z funduszu odzyskano ok. 2 mln zł. Nie wiadomo jednak czy uda się wynegocjować pozostałą zaległość.
– Ilość świadczeń ponad limit musi być pod ścisłą kontrolą. Wiemy doskonale, że aby szpital dobrze funkcjonował potrzebujemy ok. 4,5 mln zł miesięcznie. Istnieją więc granice, których nie powinniśmy przekraczać, aby nie popaść w problemy finansowe brzemienne dla całego szpitala – tłumaczył Ryszard Rudnik.
Dziś ważnym przedsięwzięciem inwestycyjnym realizowanym w raciborskim szpitalu jest wyposażenie nowego bloku operacyjnego.
– Aktualnie trwają postępowania przetargowe na zakup sprzętu, który sfinansujemy z własnych pieniędzy. Doposażenie bloku operacyjnego będzie kosztowało ok. 6 mln zł. Już zapewne w drugim półroczu tego roku uda się nam przenieść wszystkie sale operacyjne z oddziałów do jednej centralnej części, co poprawi jakość i bezpieczeństwo leczenia pacjentów – zapewnił dyrektor Ryszard Rudnik.
(ewa)