Złośliwy przegląd miesiąca
Złośliwy przegląd miesiąca.
Bożydar Nosacz
No i ktoś tym wrednym pismakom z „Nowin Raciborskich” nareszcie wygarnął. Ten odważny demaskator to przewodniczący rady gminy w Kuźni Raciborskiej Manfred Wrona. Podczas sesji zarzucił on dziennikarzom liczne, prawdziwe i domniemane, błędy oraz manipulacje wyrządzające szkodę wizerunkowi gminy. Nie tyle jednak treść, co kipiące z tyrady radnego emocje wywołały zdziwienie obecnych na sali. Skąd ten nagły, huraganowy atak na gazetę, nie wiem, ale na wszelki wypadek mam dla pana Przewodniczącego trzy informacje. Po pierwsze, wybory samorządowe dopiero za półtora roku, więc może lepiej tak nie gnębić biednego dziennikarza, bo ten ze strachu już nic o panu nie napisze. Po drugie, ewentualne hasło wyborcze „Manfred Wrona-czci kuźniańskiej najlepsza obrona” niby fajne, ale po trzech piwach absolutnie nie do wymówienia. I po trzecie, może nawet najważniejsze, pozycja samca alfa wśród przewodniczących rad miast i gmin powiatu raciborskiego już od paru ładnych lat jest zajęta przez „SamWieszKogo”. Jeśli nie ma pan czarnego pasa w karate, to radzę nie wchodzić w rywalizację.
Nieustraszony pogromca dzików, czyli raciborski radny Franciszek Mandrysz zaproponował na sesji, aby w statucie Arboretum Bramy Morawskiej znalazły się zapisy chroniące to miejsce przed dziką zwierzyną. Wtedy, według radnego, można by zgodnie z prawem dziki z arboretum (gdzie podlegają ochronie) wygonić, a potem wystrzelać. Tym razem Mandrysza nie poparł nawet radny Tomasz Kusy, który mieszka niedaleko Obory i parę miesięcy temu przyznał się, że widział dzika na przystanku. Nie ustalono wtedy, dokąd dzik wyjeżdżał, choć były podejrzenia, że do Ocic, aby poskarżyć się prezydentowi Lenkowi na nękających stado radnych. Nie dość, że pomysłodawca nie przekonał kolegów do swojej wizji statutu, to jeszcze wywołał wesołość kolegów radnych. Nigdzie nie znalazłem informacji czy był to zwykły śmiech, czy tzw. śmiech przez łzy, bo w końcu radny Mandrysz jest przewodniczącym komisji rozwoju gospodarczego, budżetu i finansów…
W Krzyżanowicach plaga złodziejstwa ani myśli ustać, a przyjezdni rabusie są coraz bardziej bezczelni. Zaniepokojonych mieszkańców uspokajał niedawno nowy komendant miejscowego komisariatu Mirosław Mularski, który obiecał dodatkowy, trzeci patrol policji w gminie. Pojawia się jednak inny poważny problem. Marian Lasak, radny z Bolesławia, upublicznił uwagi mieszkańców jego wioski, którym nie podoba się nonszalancki sposób bycia funkcjonariuszy. „Trzymają ręce w kieszeni, nie zakładają czapki” – wymieniał zarzuty. Panie radny, na czapkę pomysłu nie mam, ale żeby wyjęli łapy z kieszeni, wystarczy kupić im „ajfony”.
W Pietrowicach Wielkich odbyła się doroczna Gala Przedsiębiorców, impreza powszechnie chwalona, budząca teoretyczną zazdrość innych gmin. „Teoretyczną”, bo oczywiście mogliby zrobić swoją, jednak widać albo przedsiębiorców u siebie nie mają, albo uczucie zazdrości, jak to często bywa, całkowicie wyczerpuje potrzebę aktywności na tym polu. Kiedyś spotkaniom pietrowickiego biznesu towarzyszyły ciekawe wykłady renomowanych prelegentów związane z ekonomią czy historią, przez co tutejsi przedsiębiorcy wynosili z gali nie tylko pełne żołądki, ale i cenną wiedzę. Tym razem jednak zaskoczenie, gdyż atrakcją elitarnej imprezy był iluzjonista, który między innymi uczył zebranych, jak zrobić sztuczkę z wydmuszką i chusteczką. No cóż, Pietrowice to bez innowacji jednak żyć nie mogą. Bo jak robić sztuczkę, a raczej przekręt na firmę-wydmuszkę to od dawna i powszechnie wiadomo, ale dodatkowo jeszcze ze wsparciem chusteczki to już, proszę państwa, wyższa szkoła jazdy. A tak na marginesie, nie wiem co na to kontrahenci pietrowickich firm. Ja bym się bał robić interesy z takimi, co to są po szkoleniu z czarnej magii i produkcji wydmuszek.
Od początku tego roku radni Kornowaca, najmniejszej gminy powiatu raciborskiego, przyznali sobie podwyżki diet. Tak, drogi czytelniku, nie musisz iść do okulisty: PODWYŻKI! Bycie radnym to teoretycznie działalność społeczna, ale w końcu jeśli wybrańcy narodu mają nas bezpiecznie przeprowadzić przez trudne czasy zaciskania pasa, to nie mogą tego przecież robić za bezcen. Chętnie udzieliłbym kornowackim wyborcom wskazówki, ale mam dylemat: narobić się mniej i podać krótką listę radnych, którzy byli przeciw podwyżce, czy wysmarować znacznie dłuższy wykaz tych, co za wyższymi dietkami ochoczo podnieśli ręce? Zwyciężyło lenistwo, więc donoszę, że przeciw podwyżkom byli tylko radni: Józef Kramarczyk, Norbert Pientka i Jacek Gorywoda. Niby to zwykła przyzwoitość, ale jednak przyjmijcie panowie zasłużone gratulacje! Pozostałych radnych zapewniam, że do przyszłorocznych wyborów samorządowych jest na tyle dużo czasu, by łatwo przypomnieć sobie wasze nazwiska i na tyle niewiele, by nie zapomnieć, jak głosowaliście w swojej sprawie.
Potokami w Krzanowicach płyną cuchnące ścieki z gospodarstw – to jeden z wniosków z kontroli, którą Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach przeprowadził w gminie. Jej wynik to długa lista błędów i kara dla gminy. – Mimo to uważam, że temat gospodarki wodnościekowej jest u nas lepiej rozwiązany niż w okolicznych gminach – zapewnia burmistrz Manfred Abrahamczyk („Nowiny Raciborskie”). Na miejscu mieszkańców „okolicznych gmin” w te pędy porzuciłbym cuchnące bagna, w których teraz żyją i ruszyłbym do krzanowickich źródeł leczniczych.