Sprzedał działki, a drogę chciał oddać gminie
NĘDZA. Po raz kolejny radni zajmowali się projektem uchwały, według której mieli przyjąć w akcie darowizny odcinek prywatnej drogi. Pozornie podobne sprawy były wcześniej załatwiane bez dyskusji i problemów. Zdarzało się np., że na czyjejś działce ktoś kiedyś położył asfalt. Teraz jest tam ogólnodostępna droga, a właściciel nie chciał za nią płacić podatku od nieruchomości.
Ostatnia darowizna ma inny charakter. Właściciel gruntu, poza samą drogą, dysponował do niedawna działkami wokół niej. Wcześniej gmina pozwoliła mu odrolnić te grunty na potrzeby budownictwa mieszkalnego. Działki budowlane szybko znalazły nowych właścicieli, a poprzedni został z samą drogą, która nie jest prawie utwardzona. Ten skarb chciał właśnie oddać gminie.
Do sprawy odniósł się przewodniczący rady Gerard Przybyła, według którego darczyńca chce przekazać gminie drogę, w którą od razu trzeba zainwestować. – Niech najpierw doprowadzi tę drogę do stanu używalności – proponował. Przewodniczący zauważył, że dodatkowo po stronie urzędu są wszystkie opłaty notarialne.
Radna Gizela Marondel przekonywała do przejęcia nieruchomości. Mówiła, że przy omawianym trakcie (odbicie ul. Sienkiewicza) powstają nowe domy i będą stamtąd płynąć kolejne podatki. – Co powiemy tym nowym mieszkańcom? – zastanawiała się.
Gerard Przybyła obliczył w pamięci, że z tych podatków remont drogi byłby spłacany przez kilkanaście lat. – To około 300 m kw. drogi do utwardzenia. Dla nas, jako samorządu, koszt takiego remontu jest znacznie wyższy niż dla prywatnego inwestora – argumentował. – Nasza decyzja powinna być nauczką na przyszłość, a naszą decyzją wyznaczymy standard w podobnych sytuacjach – zaproponował.
Wójt Anna Iskała przyznała, że nie ma jasno określonych zasad przyjmowania nieruchomości drogowych w zasób gminy. Zapowiedziała, że trzeba je wypracować, aby uniknąć podobnych sytuacji.
W głosowaniu nad uchwałą żaden z radnych nie był za przyjęciem drogi. Sześciu było przeciw, siedmiu wstrzymało się od głosu.
(woj)