Stowarzyszenie Nasza Szkoła skarży gminę do sądu
Nędza, Zawada Książęca. Pisaliśmy już o braku porozumienia w sprawie przejęcia przez stowarzyszenie z rąk samorządu szkoły podstawowej w Zawadzie Książęcej.
Zrzeszeni w towarzystwie oświatowym w przejęciu szkoły widzieli szansę na utrzymani w niej klas 4 – 6, które od nadchodzącego roku szkolnego mają przestać tu funkcjonować. Kompletne fiasko rozmów pomiędzy członkami stowarzyszeni a większością rady gminy oraz wójtem spowodowało, że przedstawiciele Naszej Szkoły wraz z trójką radnych skierowali skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Skarżą w niej uchwałę zmniejszającą liczbę klas w szkole jako naruszającą prawo. Dalej wnoszą o jej unieważnienie.
Główne zarzuty
Poza opisem długiej historii batalii o szkołę, autorzy skargi wyjaśniają, że podczas głosowania nad uchwałą o reorganizacji szkoły, w głosowaniu wzięli udział radni – nauczyciele. Te osoby pracują w szkole w Nędzy, gdzie mają się przenieść starsi uczniowie z obwodu szkoły w Zawadzie. – Mieli w tym prywatny interes – piszą w skardze. Dalej wspominają o braku odpowiedzi urzędników na zarzut naruszenia interesu prawnego i niszczeniu inicjatywy społecznej. Przy okazji powołują się na cytaty wójt Anny Iskały z różnych spotkań, mające na celu negatywne jej nacechowanie. Powołują się na poparcie swojej inicjatywy przez ogromną większość społeczności trzech wiosek zainteresowanych pozostawieniem szkoły bez zmian.
Zawiłości z datami
Skargę do WSA członkowie stowarzyszenia wysłali bezpośrednio do Gliwic. Jak się okazało, podobne typu pisma należy kierować przez organ, który się skarży (w tym przypadku gminę). Dlatego pismo zostało w Gliwicach przeadresowane na adres w Nędzy. Tu wójt Anna Iskała mogła się ze skargą zapoznać i do niej ustosunkować. Potem wszystko razem wysłać z powrotem do sądu w Gliwicach. Wójt poprosiła nawet radnych aby w tej sprawie przyjęli odpowiednią uchwałę. Choć trudno sobie wyobrazić co by było gdyby tej uchwały radni nie przyjęli.
Radca prawny urzędu Grzegorz Granieczny stwierdził, że przez zamieszanie z wysyłką skarga zostanie odrzucona w sądzie przez niedotrzymanie terminu. Innego zdania są radni popierający stowarzyszenie, według których zachowano bezpieczny margines czasu. Kto ma rację dowiemy się od sędziego SA.
Odpowiedź wójt
W dołączonej do skargi odpowiedzi, wójt wnosi o jej odrzucenie lub oddalenie. Na początku zauważa niejasności w skardze, które prawniczym językiem wytyka i wyjaśnia, że stowarzyszenie nie może składać skargi w imieniu niezidentyfikowanych mieszkańców. Potraktowała ją więc jako autorstwa radnych Mariana Gzuka, Krystiana Placzka i Juliana Skwierczyńskiego, którzy poparli skargę towarzystwa i złożyli podpisy jako osoby popierające. Nad nimi znalazły się sygnatury zarządu stowarzyszenia, głównych autorów skargi. Wójt dalej wskazuje niedotrzymanie terminów przy złożeniu skargi i broni uchwały o reorganizacji, jako zgodnej z przepisami. Odpiera inne zarzuty jako nie mające związku ze sprawą. Na koniec przypomina, że zachowano wszelkich procedur i wymogów ustawowych przy likwidacji klas 4 – 6 w Zawadzie Książęcej.
Pomimo gorącej dyskusji nad całą sprawą, radni niemal jednogłośnie przyjęli uchwałę o przekazaniu sprawy do rozstrzygnięcia sądu.
(woj)