Ciężarna mieszkanka Pszowa wyskoczyła z okna
Kobieta i dziecko przeżyli upadek, ale stan matki jest ciężki.
39-letnia kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży wyskoczyła z okna porodówki na pierwszym piętrze. Do zdarzenia doszło czwartego czerwca po godz. 3.00 w Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Bytomiu.
– Pacjentka została przyjęta z przyczyn położniczych. Poród u tej pani miał być o tyle wyjątkowy, że miało być wykonane kolejne cesarskie cięcie. Natomiast pani była zdrowa, a ciąża nie była zagrożona – mówi Katarzyna Malinowska, rzecznik prasowy Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Bytomiu. Ustaliliśmy, że kobieta miała rodzić w Wodzisławiu, jednak nie pojawiła się w tamtejszym szpitalu. Na razie nie wiadomo, dlaczego zrezygnowała z porodu w Wodzisławiu.
W komunikacie wydanym przez bytomski szpital czytamy, że pacjentka, jak każda kobieta przyjęta na porodówkę, przeszła rutynową rozmowę z pedagogiem zdrowia. W rozmowie nic nie wskazywało, aby „pacjentce towarzyszyły myśli samobójcze, wręcz przeciwnie, wykazywała duży spokój. Sytuacji, do której doszło, nie dało się przewidzieć, przez co nie można było się także zabezpieczyć przed takim wypadkiem”. Dyrektor szpitala Kornelia Cieśla informuje, że w karcie ciąży nie znajdowała się żadna adnotacja dotycząca problemów psychiatrycznych pacjentki. Rodzina też nie zgłaszała takiej informacji personelowi szpitala.
39-latka przebywała w dwuosobowej sali, razem z inną pacjentką. Sala znajdowała się obok dyżurki położnych. O godz. 3.00 położna sprawdzała tętno płodu. „Podczas badania stan pacjentki był stabilny, a w jej zachowaniu położna nie zauważyła nic niepokojącego” czytamy w komunikacie. 20 minut później doszło do wypadku. – Ustalamy przebieg zdarzenia, m.in. sprawdzamy, czy kobieta zamierzała popełnić samobójstwo, czy też w zdarzeniu brały udział osoby trzecie – mówi mł. asp. Tomasz Bobrek, rzecznik policji w Bytomiu.
W szpitalu dowiedzieliśmy się, że kobiecie po upadku natychmiast udzielono pomocy lekarskiej. „W trybie nagłym wykonano cesarskie cięcie ze względu na zagrożenie płodu” informuje szpital. Chłopczyk urodził się ze złamaną rączką. Trafił do Chorzowskiego Centrum Pediatrii i Onkologii. 39-latka ze złamaniem miednicy, przedramienia i urazem kręgosłupa została przewieziona do szpitala urazowego w Piekarach Śląskich. W rozmowie z lekarzem piekarskiego szpitala ustalono, że kobieta jest w stanie ciężkim i prawdopodobnie kontakt z nią będzie możliwy po kilku dniach.
Śledztwo w sprawie wydarzeń w szpitalu prowadzi Prokuratura Rejonowa w Bytomiu. – Śledztwo jest wielopłaszczyznowe. Wszystko jest w fazie początkowej – mówi prokurator Agnieszka Gamrat. Niezależnie od śledztwa postępowanie wyjaśniające szczegóły zdarzenia prowadzi komisja powołana przez dyrektora szpitala.
(tora)