Na Wileńskiej łamią prawo
Już blisko miesiąc ulica przeznaczona do remontu ma ograniczenia w ruchu choć drogowców tu jeszcze nie ma. Czytelnicy – kierowcy irytują się ich opieszałością, pytają o przyczyny blokowania drogi.
Remont Warszawskiej z Wileńską był dotąd chlubą władz samorządowych, bo pozyskano nań pokaźną dotację rządową w wysokości połowy kosztów remontu. Prawie milionowa inwestycja zmieni ten rejon miasta nie do poznania. Późną jesienią szosa będzie równiutka jak stół, a rowerzyści przestaną się martwić samochodami siedzącymi im na ogonie, bo zyskają ścieżkę rowerową.
Ma być pięknie ale początki są trudne. Remont wymaga wprowadzenia ograniczeń w ruchu. Uciążliwości potrwają wiele miesięcy. Słupki i blokady ustawiono parę tygodni temu tymczasem żadnych maszyn ani robotników tu nie widać.
Czytelnik portalu nowiny.pl „arka67” zwraca uwagę, że ten stan rzeczy utrzymuje się już czwarty tydzień. – Utrudnienia dotyczą znacznej części mieszkańców Raciborza, pracujących, mieszkających i korzystających z Wileńskiej oraz Warszawskiej. Jest to przejaw arogancji i ignorancji ze strony osób odpowiedzialnych za tę inwestycję – oburza się autor internetowego zgłoszenia. Dodaje też, że tworzenie ścieżki rowerowej kosztem miejsc parkingowych w tej okolicy jest pomyłką. Bo na 10 miejsc w Raciborzu, w których najtrudniej zaparkować samochód aż 3 dotyczą okolicy zaplanowanej do remontu (Wileńska, Ludwika i rejon szkoły muzycznej).
Opinię czytelnika przekazaliśmy do urzędu miasta. Tam spytano wykonawcę remontu, warszawską firmę Skanska.Kierownik budowy Maciej Karkula twierdzi, że prace na drodze trwają, wykonano już inwentaryzację istniejącego stanu placu budowy, wprowadzono oznakowanie i stabilizację reperów roboczych. Ponadto odszukano i oznaczono istniejące znaki graniczne.
Przedstawiciel firmy Skanska podkreśla przy okazji konieczność stosowania się do wprowadzonej organizacji ruchu (dotyczy to w głównej mierze ul. Wileńskiej). – Zdarzają się niestety przypadki łamania obowiązujących przepisów, jak również niszczenia elementów oznakowania budowy, co może stanowić zagrożenie dla osób postronnych, a także naraża wykonawcę na dodatkowe koszty – podsumowuje Karkula.
maw
Powiat się przejechał
Kto jeździ w kierunku Rud wie jakie kłopoty miał samorząd powiatowy z wykonawcą remontu nawierzchni tej trasy. Prowadziła go firma o sporej renomie ale i zbyt bogatym portfelu zleceń. Nie wyrobiła się w terminie, drogowców długo nie było widać na placu budowy, a inwestycję rozpoczętą wczesnym latem kończono w mokrym listopadzie i zimnym grudniu. Zapłaciła powiatowi ogromne kary za przekroczenie terminu, potem zbankrutowała. Droga po paru latach wymaga ponownej naprawy, a kosztów gwarancji nie ma kto pokryć. Oby historia się nie powtórzyła.
SONDA NOWIN: Co sądzi pan/pani o potrzebie remontu ulic Warszawskiej i Wileńskiej i opieszałości drogowców z pracami w tym rejonie?
Robert Donga: Stan nawierzchni jest tutaj o wiele lepszy niż na wielu drogach w mieście, lepiej było zająć się inną. Blokowanie Wileńskiej jest bezsensowne, tylko wkurza kierowców. Po co to zrobili tak szybko skoro drogowców dalej nie ma? Ścieżka rowerowa to zbędny wydatek, chodniki są tu takie szerokie, że rower zmieści się z pieszym bez problemu.
Marian Kubaszko: Znam drogi w gorszym stanie, np. Częstochowska. Tutaj ten remont jeszcze nie jest taki potrzebny. Ustawiania tych pachołków i ograniczeń w ogóle nie rozumiem skoro nikt tu nic nie remontuje. I tyle tygodni zmarnowane, mogło być po staremu. Jestem rowerzystą więc ze ścieżek dla rowerów się cieszę, będzie mi łatwiej podróżować po mieście.
Janina Jachowicz: Decyzję w sprawie drogi podjęły władze miasta, widać remont był potrzebny. Radni mają na ten temat większą wiedzę niż mieszkaniec. Ograniczenia związane z remontem odbieram pozytywnie, bo zrobiło się bezpieczniej, dawniej dochodziło tu do wielu kolizji. Co do ścieżki to uważam, że są bardziej potrzebne poza miastem niż w centrum, niech służą przede wszystkim rekreacji.