Ks. Henryk Jaroń nowym proboszczem Matki Bożej
ks. Jan Szywalski przedstawia
Parafia Matki Bożej ma nowego proboszcza! Po nagłej śmierci ks. Eugeniusza Dębickiego kościołem i parafią opiekowali się księża wikarzy. Nasz ks. biskup Andrzej Czaja niewątpliwie z wielką troską myślał o osieroconej parafii i z rozwagą wybrał nowego jej rządcę. Kolejnym proboszczem Matki Bożej został ks. Henryk Jaroń. Urodzony 3 sierpnia 1967 r., ma 46 lat, a więc wiek, kiedy się już jest w pełni dojrzałym, ale ma się jeszcze pewne ambicje i wystarczająco sił, aby je urzeczywistnić.
Z ks. Henrykiem spotkałem się wieczorem kilka dni przed odpustem Wniebowzięcia NMP, zajętego uporządkowaniem wejścia na plebanię, w czym pomagali mu młodzi ludzie i poprosiłem o rozmowę.
–Trzeba było mieć nieco odwagi, by przyjąć dekret ks. biskupa mianującego proboszczem tak wielkiej i ważnej parafii.
–Nie było to dla mnie łatwe. Dotychczas proboszczem byłem w o wiele mniejszych wspólnotach, gdzie znałem wszystkich po imieniu. Specyfika wielkomiejskiej parafii jest inna, bardziej anonimowa. O ile wiem, do kościoła Matki Bożej należy ponad 9 tysięcy dusz, a poza tym jest kościołem pielgrzymkowym, są więc odpusty, które trzeba organizować i przychodzą procesje, które trzeba należycie przyjąć.
–Pochodzi ksiądz z Olesna, jakby z drugiego krańca naszej opolskiej diecezji. Ziemia raciborska i oleska to jakby dwa bieguny naszego biskupstwa, a jednak uważam, że te ziemie mają pewne podobieństwa: zakorzenione tradycje, przywiązanie do pewnych obrzędów i zwyczajów.
–Pochodzę z parafii Bożego Ciała w Oleśnie. Jest tylko jedna parafia w tym mieście i do niej należy jeszcze kilka wiosek; razem ok. 12 tys. wiernych. Oprócz jednak parafialnego kościoła jest jest jeszcze na obrzeżach Olesna pielgrzymkowe sanktuarium św. Anny oraz kościół św. Rocha. Obydwie świątynie to zabytkowe, drewniane kościoły, o oryginalnej architekturze i tam odbywają się odpusty oraz przychodzą procesje z całej okolicy, podobnie jak tu do Matki Bożej w Raciborzu.
–Jak ułożyła się droga księdza do kapłaństwa, czyli – jak ja często pytam – „dlaczego ksiądz został księdzem?”
–Z naszej parafii oleskiej wyszło po wojnie trzydziestu kapłanów, ja byłem dwudziestym siódmym. Gdy studiowałem w seminarium, było nas z Olesna jedenastu kleryków. Ukształtował nas, nieżyjący już, ks. proboszcz Antoni Kaleja, prawie legendarna postać typowego śląskiego farorza o szerokim, troskliwym sercu. U niego byłem ministrantem, on mnie uczył religii, pod jego ojcowskim okiem rośliśmy i dojrzewaliśmy wszyscy.
Święcenia kapłańskie otrzymałem w Opolu 20 czerwca 1992 r., mając 25 lat. Prymicje odprawiłem kilka dni później w Oleśnie. Potem byłem trzy lata wikarym w Nysie, w parafii św. Jana chrzciciela, a następnie aż dziewięć lat w Głubczycach.
– Potem już został ksiądz proboszczem.
– W 2004 r. ks. biskup mianował mnie proboszczem w Gościcach koło Paczkowa. Pod opieką duszpasterską miałem także Ujeździec, razem były cztery kościoły i około 1.200 wiernych. Nie było łatwo, ale, jak wspomniałem, ludzie zżyci, a po kilku latach i ja znałem wszystkich i mnie znali wszyscy.
–Każdy kapłan ma pewne priorytety duszpasterskie, stawia sobie cele, które osobiście uważa za bardzo ważne i dla których się szczególnie angażuje.
–Dla mnie będzie to szerzenie i pogłębienie kultu Matki Bożej, do czego mnie zresztą zobowiązuje powołanie do tej parafii. Za ważne uważałem zawsze duszpasterstwo rodzin, zajmowanie się dziećmi i kontakt z młodzieżą. Dyktuje to potrzeba chwili, te aspekty duszpasterskiej pracy kładzie nam na sercu zresztą nasz biskup Andrzej Czaja.
–Który także jest synem oleskiej ziemi. Byłoby zresztą dobrze, by ksiądz przejął po swoim poprzedniku w naszym mieście i dekanacie duszpasterstwo rodzin. Życzymy księdzu dużo owoców i pasterskiej radości w pracy przy tym kościele drogim nie tylko wiernym tej parafii, ale wszystkim mieszkańcom Raciborza i szeroko pojętej okolicy. Szczęść Boże!
Zanim słowa powyższe dotrą do czytelnika, uczestnicy odpustu przy kościele Matki Bożej w święto Wniebowzięcia NMP będą mieli już okazję zobaczyć i usłyszeć nowego proboszcza.
Ps.: Pewien czytelnik napisał do mnie, bym użył siły prasy i starał się uruchomić na nowo oświetlenie statuy bł. Jana Pawła II przed kościołem Matki Bożej. Nie wiem, czy sprawa należy do proboszcza, czy miasta. Może rzeczywiście, zanim nadejdą ciemne wieczory jesienne, oświetlenie znów zadziała.
Pieśń do Matki Bożej Raciborskiej
Gdy już wychodzimy teraz z tej świątyni tak wspaniałej,
Gdy może już ostatni raz nasze nogi tutaj stały.
O Maryja, Maryja! Nasza pomoc jedyna, o Maryja Królowa!
Nie dopuszczaj tego na nas, nieba ziemi Królowo,
Byśmy tu już ostatni raz mieli śpiewać Ci te słowa:
O Maryja...
Uproś nam grzechów poznanie, aż do śmierci w dobrym trwanie,
Byśmy tutaj zgromadzeni wszyscy byli też zbawieni.
O Maryja....
A jak szczęśliwie powrócim do domów swych z pożegnaniem,
Niechaj z Bogiem Ojcem, z Synem i z Duchem Świętym zostaniem.
O Maryja...
Idźcie, idźcie moje dziatki, w imię Syneczka mojego,
Ja was kocham sercem Matki, nie opuszczę też żadnego.
O Maryja!
Tylko mą łaskę szanujcie, żyjcie w cnocie jak potrzeba,
Grzechy wasze opłakujcie, wezmę wszystkich do nieba.
O Maryja!