Ciężarówek miało być 10 razy więcej
Ultimatum dla Dragados: złamiecie umowę to zamykamy Topolową
Wiceprezydent Raciborza Wojciech Krzyżek ogłosił to na marcowej sesji. Ujawnił, że firma chciała w osiedlową drogę wpuścić 280 ciężarówek dziennie.
Zastępca prezydenta miasta powiedział radnym, że nadal do magistratu nie dotarł plan dróg dowozu materiałów budowlanych. Hiszpańska firma zabiegała o ulicę Topolową i początkowo chciała nią przeprowadzić od 260 do 280 ciężarówek dziennie. – Nie zgodziliśmy się na to – powiedział Wojciech Krzyżek. Dragados wynegocjował 18 – 20 pojazdów w ciągu dnia. Jak pisaliśmy wcześniej i jak powiedział 25 marca na sesji radny Eugeniusz Wyglenda reprezentujący Studzienną i Sudół, wykonawca budowy Zbiornika Racibórz przekroczył te limity i Topolową zaczęło jeździć po 60 ciężarówek. Mimo interwencji urzędników z Batorego Dragados nadal nie trzymał się umowy. – Władze miasta i mieszkańcy zostali oszukani – stwierdził w swej interpelacji Wyglenda. W imieniu raciborzan z Topolowej prosił by rozwiązać umowę z Hiszpanami. Problemy mieszkańców z ulicy w Sudole zgłosił na sesji także radny Roman Wałach.
Wiceprezydent Krzyżek wysłał pismo do Dragados i inwestora – RZGW Gliwice. – Napisałem, że jeśli teraz zostaną złamane ustalone zasady to w trybie natychmiastowym zostanie cofnięte zezwolenie na korzystanie z ul. Topolowej – oznajmił podczas sesji. Krzyżek dodał, że magistrat proponuje im wykorzystanie alternatywnej trasy biegnącej polami między Raciborzem a Krzyżanowicami. – Tamtędy będą mogli jeździć ile chcą – wyjaśnił przed radą.
Ponadto Miasto doprowadziło do zaproponowania przez Dragados i na jego koszt mieszkańcom Topolowej instalacji specjalnych plomb, za pomocą których odbywać będzie się monitoring ewentualnych zniszczeń ich domów wskutek zwiększonego natężenia ruchu i przejazdu ponadnormatywnych pojazdów.
(ma.w)