Kolejki w starostwie rosną
Aby zarejestrować samochód tego samego dnia trzeba ustawić się w kolejce już przed szóstą rano. Można oczywiście skorzystać z udogodnień, które proponuje Wydział Komunikacji, czyli umówić się na konkretny dzień i godzinę, ale wtedy trzeba się liczyć z tym, że auto zarejestrujemy dopiero za kilkanaście dni.
– Byłem w wydziale w poniedziałek 6 kwietnia. Nie udało mi się załatwić formalności. Zapisałem się do kolejki i wyznaczono mi termin dopiero na 22 kwietnia. Tymczasem do dwóch tygodni muszę przerejestrować auto – żali się Jarosław Urbaniak, mieszkaniec Gołkowic.
Naczelnik Wydziału Komunikacji Arkadiusz Łuszczak zdaje sobie sprawę z tych niedogodności.
– Prawdą jest, że kolejki się wydłużyły. Wiosna to okres, kiedy wzrost sprzedaży samochodów jest bardzo duży. W tym roku firmy monitorujące rynek odnotowały rekordową liczbę transakcji. Potwierdzają to miejscowi dealerzy aut, którzy są naszymi klientami – tłumaczy.
Obsługa przebiegałaby sprawniej, gdyby z jednej strony uproszczono w końcu procedurę rejestracji, a z drugiej zatrudniono więcej osób w wydziale.
– Mam tylko 28 ludzi, z czego ośmiu przebywa na zwolnieniach lekarskich. Codziennie obsługujemy około 400 osób. Nie ogranicza się to jedynie do przybicia stempla. Trzeba pamiętać, że pracujemy z danymi osobowymi. Nie każdy może więc zajmować się rejestracją samochodów. Aby usprawnić obsługę, poprzenosiliśmy ludzi z innych referatów – mówi naczelnik.
Do tego w wydziale nie można zatrudnić każdego, bo muszą tutaj pracować tylko osoby specjalnie przeszkolone, a taki kurs trwa ponad pół roku.
– To może bulwersować naszych klientów, ale pewnych rzeczy po prostu nie przeskoczymy – dodaje Arkadiusz Łuszczak.
(j.sp)