Kocia sprawka, ludzki problem
Dla małego dziecka nie ma nic przyjemniejszego niż zabawa w piaskownicy. Gorzej, jeśli ta zamienia się w toaletę dla kotów czy psów. Zabawa w brudnym, skażonym piasku grozi dziecku chorobami pasożytniczymi. Wystarczy, że maluch brudną rączkę włoży do buzi, a tego raczej trudno uniknąć.
– Jak mam dziecku wytłumaczyć, że podczas zabawy w piasku może się nabawić groźnych chorób? Do tego w ciepłe dni nie można nawet tam posiedzieć, tak śmierdzi odchodami – narzeka pani Iwona, mieszkanka bloku przy ul. Jagiełły w Pszowie.
Winą za taki stan piaskownicy obwinia jedną z sąsiadek, która dokarmia bezpańskie koty.
– Raz to aż dziesięć ich naliczyłam na podwórku. One mieszkają w jednej z piwnic. Próbowałam rozmawiać z tą panią, ale nic nie wskórałam. Nawet interwencja w spółdzielni nic nie dała – opowiada.
Starsza pani, która rzekomo troszczy się o koty, nie kryje zdenerwowania takimi oskarżeniami.
– Tutaj już nie ma żadnych kotów, bo wyłapał je rakarz. A jak się trafi jakiś, to wynoszę mu jedzenie poza blok, żeby już nikt się mnie nie czepiał. Zresztą po co mówić, że to koty brudzą. Jakoś nikt nie skarży się na właścicieli, którzy wyprowadzają swoje psy na plac zabaw. Kot to czyste zwierzę. Jak nabrudzi, to zaraz to zakopie – mówi pani Stefania.
Robią co mogą
Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Orłowiec, na terenie której znajduje się plac zabaw, bezradnie rozkłada ręce.
– Wymieniamy piasek dwa razy w roku. Ludzie muszą jednak nauczyć się kultury. Po swoich pupilach trzeba sprzątać. A jeśli ktoś zauważy, że jest inaczej, powinien zawiadomić policję, która nałoży mandat. Problem jednak w tym, że odważnych do wskazania palcem winnych nie ma. Lokatorom podaliśmy także numer do rakarza, który zajmuje się wyłapywaniem bezdomnych zwierząt. Nic więcej nie jesteśmy w stanie zrobić – tłumaczy Czesław Mazurek, prezes spółdzielni.
Piaskownice pod kontrolą
Piaskownice sprawdza także sanepid, choć nie ma w zakresie swoich obowiązków takich kontroli. Już w marcu wysyłane są pisma do zarządców osiedli z przypomnieniem o wymianie piasku w piaskownicach, zachowaniu zasad i utrzymaniu porządku na tych obiektach, tak by mogły być bezpieczne dla dzieci. – W maju i czerwcu zazwyczaj wyrywkowo sprawdzamy place zabaw, stan piaskownic. Piasku do badania jednak nie pobieramy. Kontrolujemy dokumenty potwierdzające jego wywóz i wymianę. Reagujemy także na indywidualne skargi – mówi Danuta Święcka, pracownik Sekcji Higieny Komunalnej i Środowiska w Powiatowej Stacji Sanitarno–Epidemiologicznej w Wodzisławiu.
Wygląda więc na to, że problem szybko rozwiązany nie będzie, a rodzicom pozostaje nadzieja, że ich pociecha od beztroskich zabaw w piasku się nie rozchoruje.
(j.sp)