Plac niekoniecznie do zabaw
Plac zabaw, który kilka miesięcy temu powstał w parku koło Urzędu Gminy w Godowie, w zamierzeniu miał służyć głównie małym mieszkańcom gminy. W słoneczne dni spędza tutaj czas wiele maluchów razem z opiekunami. Jednak nie tylko, bo okazuje się, że korzystają z niego również nieco więksi „miłośnicy” zabawek. Jak donosi portal internetowy e–godow na placu zabaw swoje spotkania organizuje młodzież. Efekt? – W sobotę byłam z dziećmi w parku. W parku, którym tak się gmina szczyciła i chwaliła. Ale zastałam tam jeden wielki syf. Butelki po piwie, wódce, roztrzaskane szkło, a nawet prezerwatywy! Dobrze, że moje dzieci nie zwracały na to uwagi, więc nie reagowałam, ale kiedy moja córka upadła i o rozbite szkło skaleczyła kolano, nie wytrzymałam – napisała do redakcji portalu jedna z mieszkanek Godowa.
Najgorzej po weekendzie
Młodzież w weekend ostro się bawi, a w poniedziałki można oglądać efekty tych zabaw.
– Wówczas faktycznie sytuacja w parku wygląda niewesoło – mówi babcia Natana i Wojtka.
Najgorzej, że nikt tego nie sprząta. Jej wnuki beztrosko bawiły się w środowe popołudnie na placu zabaw. Mimo że od weekendu minęło już nieco czasu, wokół leżały porozrzucane śmieci m.in. opakowania po papierosach.
– To takie ładne miejsce, wielu dorosłych spędza tu czas ze swoimi dziećmi. Szkoda, że nie wszyscy potrafią się tu odpowiednio zachować – dodaje kobieta.
Najciemniej pod latarnią
Mieszkańcy dziwią się takiemu stanowi rzeczy, bo plac zabaw mieści się pod oknami Urzędu Gminy. Na portalu pytają, kto pilnuje w gminie porządku. – Sam widziałem jak raz łebki na rowerach wjeżdżały na zjeżdżalnie. Albo jak „prawie” młodzież (...) piła piwo w pociągu (jednej z zabawek – przyp. red.) – pisze internauta o pseudonimie Qn. – Gdzie ta cała straż miejska, co o niej tak głośno było? Gdzie? Pewnie z fotoradarem stoi. Wiocha. I to pod gminą – dodaje Qn.
Nie ma się czego wstydzić
Wójt gminy nie widzi jednak powodu, dla którego urząd miałby się wstydzić. – Przecież nie możemy odpowiadać za to, co młodzież robi popołudniami bądź wieczorami – mówi Mariusz Adamczyk. I dodaje, że po ostatnich ekscesach park posprzątała gminna brygada gospodarcza, mimo że nie należało to do jej obowiązków. A że w parku i tak co chwila pojawiają się śmieci? – Utrzymanie porządku w tym miejscu należy do obowiązków sołtysa, który otrzymuje na ten cel niemałe środki – kwituje Adamczyk.
Przyjrzą się dokładniej
Sołtys Henryk Olejok zapewnia, że park będzie pod stałą kontrolą pracownika robót interwencyjnych. – W ostatnim czasie faktycznie był tam nieporządek. Młodzież nabałaganiła w sobotni wieczór i trudno, żeby w niedzielę ktoś tam sprzątał. Park jednak będziemy obserwować baczniejszym okiem – zapewnia sołtys Olejok.
Być może sołtysa wesprze monitoring. Wójt zapowiada, że kamery pojawią się przy Urzędzie Gminy, gdzie swym zasięgiem obejmą również park – oraz przy Ośrodku Kultury w Gołkowicach. Nie wiadomo jednak kiedy, bo na razie w budżecie nie zabezpieczono na ten cel środków.
Artur Marcisz