Od dwóch lat jestem szykanowana
Joanna Jamin w Miejskim Ośrodku Kultury prowadzi ćwiczenia pilates. Metoda ta skupia w sobie elementy baletu, jogi i gimnastyki sportowej. Twierdzi, że jej działalność nie podoba się dyrektorowi ośrodka Witoldowi Łupińskiemu. Pani Joanna otrzymała aneks do umowy na wynajem sali do ćwiczeń. Podwyżka wynosiła 400%.
– Do tej pory płaciłam 50 zł za godzinę ćwiczeń, a teraz kazano mi płacić 200 zł – skarży się kobieta. Była pracownica MOSiR-u twierdzi, że jest czarną owcą, której zarówno dyrektor, jak i władze Radlina chcą się pozbyć.
– Jestem przeszkodą, ponieważ moje zajęcia cieszą się bardzo dużą popularnością. Na innych prowadzonych przez sam MOSiR jest znacznie mniej osób. Mimo rzucanych mi kłód pod nogi będę walczyła do końca o to, by każdy był traktowany uczciwie. Dyrektor nie ma prawa tak postępować – dodaje kobieta.
Kto chce na tym zarobić?
Ostrych słów pod adresem szefa domu sportu nie szczędzą uczestniczki ćwiczeń.
– Dyrektorowi nie podoba się, że pani Jamin na zajęciach ma taką frekwencję. Inni mogą jej tylko zazdrościć. Ponadto twierdzi, że prowadząca chce zarobić na MOSiR-rze, co jest totalną bzdurą – mówi Ewa Kolorz.
Podobnego zdania jest Aleksandra Kruszyńska. Uważa, że działania dyrektora są co najmniej dziwne. Wraz z innymi kobietami interweniowała u pani burmistrz Barbary Magiery. – Niestety nie była ona w tym konflikcie bezstronna. Nie przekonały jej nasze argumenty, że nie można z dnia na dzień podwyższać czynszu o 400% – mówi pani Kruszyńska.
Jak to łatwo powiedzieć…
Dyrektor MOSiR–u twierdzi, że zarzuty są bezpodstawne.
– Oczywiście najprościej powiedzieć, że podwyżka wyniosła 400 procent – mówi Witold Łupiński. – Warto jednak pamiętać o tym, że wynika to z prostego wyliczenia. Gdyby pani Jamin zastosowała podobne podwyżki, jakie myśmy wprowadzili dla uczestników naszych zajęć, wówczas koszty wynajmu sali się nie zmienią. Musimy być przecież konkurencyjni we własnym obiekcie. Tak więc wspomniana podwyżka wynika z prostego wyliczenia. Pomnożyliśmy 3 zł przez liczbę uczestników zajęć prowadzonych przez panią Joannę i wyszła nam konkretna kwota – twierdzi Łupiński.
Z Radlina do Niewiadomia
Kiedy wydawało się, że obie strony doszły do porozumienia (stawka miała wynieść 100 zł za godzinę ćwiczeń) Joanna Jamin zrezygnowała z wynajmu sali w Radlinie. – Mniejsza kwota miała obowiązywać tylko pół roku. Po tym okresie i tak musiałabym się wynieść – tłumaczy kobieta.
Tak więc kolejne zajęcia odbędą się 14 stycznia w Domu Kultury w Niewiadomiu.
Rafał Jabłoński