Kopalnia swoje, miasto swoje
W dalszym ciągu nie wiadomo czy kopalnia KWK Marcel zdecyduje się na stały przerzut wody z zalewiska przy ulicy Napierskiego w Radlinie. Sytuacji nie zmieniło spotkanie do jakiego doszło między miejskimi urzędnikami a przedstawicielami Kompanii Węglowej, do której kopalnia Marcel należy. O spotkanie zabiegali przedstawiciele Urzędu Miasta, którzy sprawę chętnie by już zakończyli. Miasto chce wreszcie uporządkować teren po zalewisku i gruntownie zmodernizować koryto rowu. By to jednak zrobić, musi mieć zapewnienie kopalni, że ta przerzuci wody za swoją hałdę, która stoi na przeszkodzie swobodnego ujścia rowu. Tymczasem przedstawiciele Kompanii Węglowej na spotkaniu zasłaniali się ustaleniami z wcześniejszych lat i uważają, że miasto powinno je przestrzegać.
Ustalenia straciły moc?
Urzędnicy uważają, że wcześniejsze ustalenia straciły już moc. – Bo dotyczyły zupełnie innych spraw. Wtedy była mowa o przerzucie wód deszczowych i sanitarnych, wpływających do rowu z oczyszczalni Kovona. Teraz o sanitarnych nie ma już mowy bo Kovona została wyłączona a ścieki przez nią oczyszczane wędrują bezpośrednio do oczyszczalni na Karkoszce – uważa Piotr Śmieja, zastępca burmistrza Radlina. – Teraz mamy do czynienia tylko z wodami deszczowymi, które napływają do rowu i z wodami źródlanymi. W pobliżu zalewiska biją dwa źródła. Gdyby nie górnicza hałda, te wody miałyby naturalne ujście – dodaje Śmieja.
Robotnicy poczekają na ustalenia
Mimo różnic zdań urzędnicy liczą, że miasto dojdzie do kompromisu z kopalnią. Kolejne spotkanie ma się odbyć 10 czerwca. W czerwcu ma także zostać rozstrzygnięty przetarg na modernizację rowu na Napierskiego. Jeśli sprawa przerzutu wód nie zostanie rozstrzygnięta, to wówczas rozpoczęcie robót będzie trzeba odłożyć w czasie.
(art)