Ceny złomu najwyższe w historii
REGION - Na złomowisku za dużego fiata można otrzymać ponad 600 zł.
Takiej koniunktury jeszcze nie było. Jak mówią pracownicy firm skupujących złom, obecne ceny rosną lawinowo. - Jest bardzo duże zapotrzebowanie na wyroby hutnicze, stąd wysoka cena złomu - mówi Przemysław Oleś, prezes zarządu firmy „Olmet", zajmującej się m.in. skupem i sprzedażą złomu stalowego, żeliwnego i metali kolorowych oraz recyklingiem samochodów. Jeden ze skupów złomu firma posiada na terenie Mszany. Ceny za kg złomu wahają się tu w granicach od 80 groszy do 1,20 zł - dla klientów indywidualnych, dla firm cena ta może być jeszcze wyższa. Cena za kg metali kolorowych wynosi od 10 do 25 zł. Przykładowo za kg puszek aluminiowych skup w Mszanie płaci 3,50 zł.
Do skupu z dowodem osobistym
Osoba przywożąca złom do skupu musi wylegitymować się dowodem osobistym. Pracownik skupu w odpowiednim dokumencie określa co to za złom (np. pralka, lodówka, wanna, siatka druciana), datę i godzinę jego przyjęcia. Wszystko po to, by wyeliminować przedmioty pochodzące z kradzieży. Przemysław Oleś z „Olmetu" przyznaje, że w Tarnowskich Górach, gdzie znajduje się główna siedziba firmy, zdarzały się kradzione elementy, takie jak włazy do studzienek kanalizacyjnych. - W takich przypadkach informowaliśmy o tym policję - mówi. - Ale przez lata działalności wypracowaliśmy u siebie system, który nie dopuszcza do takich sytuacji i dziś problem skradzionych rzeczy na skupie u nas już nie istnieje - dodaje.
Skradzione kratki ściekowe na skupie
Co nie znaczy, że problem kradzionych rzeczy dostarczanych na złomowiska zniknął. Nie trzeba sięgać daleko pamięcią. W poniedziałek 30 stycznia jeden z mieszkańców Gogołowej poinformował policję, że dwóch mężczyzn przy ul. Wiejskiej kradnie kratki ściekowe. Patrol policyjny odnalazł je właśnie na skupie złomu. Jednym ze sprawców kradzieży okazał się 34-letni mieszkaniec Połomi. Właściciel kratek - Powiatowy Zarząd Dróg wycenił szkodę na 660 zł (220 zł za jedną kratkę ściekową). - Ktoś, kto przyjmuje do skupu takie elementy musi liczyć się z zarzutem paserstwa - przypomina Joanna Paszenda, rzecznik Powiatowej Komendy Policji w Wodzisławiu. - Kradzieże na złom są jednymi z najczęściej popełnianych - dodaje. - A złodziejom może „przydać się" niemal wszystko, od siatki ogrodzeniowej poczynając. Za paserstwo, podobnie jak za kradzież grozi ta sama kara: od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Auto zrobiło swoje, auto może iść na złom
Wysoka cena złomu przyciągnęła także osoby, mające na stanie auto do wyzłomowania. Do tej pory do „Olmetu" miesięcznie zgłaszało się ok. 300 takich osób, ale już w grudniu ubiegłego roku wyzłomowano około tysiąc samochodów, podobnie zresztą było w styczniu 2012 r. Oferowana przez firmę cena za auto na złom wynosi 650 zł za tonę. Mniej więcej tyle właśnie można otrzymać za dużego fiata.
O dużym zainteresowaniu złomowaniem aut mówi też Krzysztof Skrobisz ze stacji złomowania samochodów przy ul. Marklowickiej w Wodzisławiu. - Rocznie złomujemy ok. 850 aut, z tego zarówno w grudniu ubiegłego roku, jak i w styczniu 2012 było to ponad 100 pojazdów - mówi. - Oferujemy cenę ok. 600 zł za tonę. Ceny paliw rosną w zastraszającym tempie, do tego dochodzą ubezpieczenia i amortyzacja aut. Dlatego właścicielom starych samochodów po prostu nie opłaca się dalsza eksploatacja pojazdów. Czasem nie warto inwestować w ich remont.
Krzysztof Mendla, mieszkaniec Wilchw przyjechał właśnie wyzłomować swojego opla omegę, rocznik 1995. - Żona niedawno miała stłuczkę, potem w aucie rozsypał się silnik, co było więc robić? - mówi. - Szkoda, nie szkoda, tego auta nie opłaca mi się już trzymać. Swoje zrobiło. Pan Krzysztof na wodzisławskiej stacji złomowania aut otrzymał za opla blisko 800 zł.
Krzysztof Skrobisz, właściciel złomowiska pojazdów dodaje jednak, że taka dobra koniunktura na złomowanie samochodów może się wkrótce skończyć. - Budowa autostrad, do których potrzebna jest stal zbrojeniowa się kończy, „siada" budownictwo, kryzys spowalnia rynek - mówi.
Anna Burda-Szostek