Proces w sprawie łapówek wreszcie ruszył
Przed katowickim Sądem Okręgowym rozpoczął się proces w sprawie korupcji w śląskiej służbie zdrowia. Wśród 23 oskarżonych jest dwóch byłych dyrektorów szpitali z naszego regionu.
Dopiero w miniony czwartek, 2 lutego i dopiero za czwartym podejściem udało się rozpocząć proces dotyczący brania łapówek za ustawianie przetargów na sprzęt firmy Philips. Do szpitali trafiały głównie rezonanse magnetyczne, tomografy komputerowe oraz aparaty rentgenowskie. Ława oskarżonych jest długa, bo zasiadają na niej aż 23 osoby – dyrektorzy szpitali, osoby z kierownictwa placówek odpowiedzialne za przetargi, przedstawiciele Philipsa, pośrednicy. Są wśród nich również dwaj byli szefowie placówek z naszego regionu – Wacław Sz., były dyrektor WSS w Jastrzębiu-Zdroju oraz Roman G., były dyrektor szpitala w Raciborzu i były dyrektor WSS w Rybniku. Akt oskarżenia to 233 strony a prokuratura postawiła wszystkim oskarżonym aż 90 zarzutów. Najwięcej dotyczących łapówkarstwa. Proces zapowiada się na bardzo długi i z pewnością bardzo trudny. W czwartek udało się jedynie prokuratorowi odczytać akt oskarżenia. Sąd jednak chce, by oprócz zarzutów z aktu oskarżenia odczytał on także skrótowe ich uzasadnienie. To może zająć nawet dwa najbliższe posiedzenia. Dopiero potem rozpocznie się właściwy proces, czyli wyjaśnienia zacznąbądź będą odmawiać ich składania oskarżeni. W dalszej kolejności przyjdzie czas na przesłuchania świadków, a tych jest 130. Za branie łapówek i ustawianie przetargów pod konkretną firmę oskarżonym grozi do 10 lat więzienia. Niektórzy z nich, na których ciążą jeden bądź dwa zarzuty już zdecydowali przyznać się do winy i dobrowolnie poddać karze. Kolejna rozprawa odbędzie się w tym tygodniu.
(MS)