Kupcy zawarli umowę z prezydentem
Do września targowisko Manhattan ma zmienić wygląd na lepszy
WODZISŁAW Kupcy zrzeszeni w stowarzyszeniu Wspólnota Kupiecka na Rzecz Przedsiębiorczości zawarli z władzami miasta umowę dzierżawy targowiska przy ul. Wyszyńskiego. Tak zwany Manhattan mają do dyspozycji do 9 grudnia 2025 roku. Dzierżawa obwarowana jest kilkoma warunkami. Członkowie Wspólnoty muszą postawić co najmniej 15 pawilonów handlowych o podobnym wyglądzie w miejscu obecnie stojącej zbieraniny budek i boksów. Ciągi komunikacyjne między nowymi pawilonami mają być zadaszone, tak aby całość przypominała halę targową. Przy niej kupcy muszą przygotować parking. Z pracami muszą się uwinąć do końca września tego roku. Jeśli nie dotrzymają warunków, prezydent będzie mógł wypowiedzieć im dzierżawę. Handlowcy muszą sfinansować roboty we własnym zakresie. Kompletnie wyposażony boks kosztuje około 30 tys. zł. Co więcej, miesięcznie dzierżawa kosztuje całą Wspólnotę prawie 12,5 tys. zł. Członkowie Wspólnoty zdają sobie sprawę z ciążących na nich powinnościach. Cieszą się jednak, że w ogóle mogą działać na Manhattanie. – To nasze miejsca pracy. Zależy nam na ich ochronie. To jest mały rynek, stoi tu już 25 lat. Są klienci. Gdyby ich nie było, nie walczylibyśmy tak o utrzymanie targowiska – mówi Elżbieta Stroińska ze stowarzyszenia.
Manhattan po zagospodarowaniu ma szansę stać się najlepszym tego typu miejscem handlowym w Wodzisławiu. Kupcy chcąc podnieść jego atrakcyjność starają się zachęcić obwoźnych handlowców z innych punktów Wodzisławia, aby przenieśli swoje kramy na Wyszyńskiego. Jak mówią, im więcej sprzedawców, tym oferta dla klienta lepsza, a koszty niższe. Co prawda umową są zobowiązani do postawienia 15 pawilonów, ale miejsca spokojnie wystarczy na drugie tyle.
Dzierżawiony teren ma powierzchnię blisko 2,9 tys. m kw. Kupcy tłumaczą, że dla ich potrzeb wystarczyłaby połowa tego terenu. Chętnie oddaliby połowę nowemu inwestorowi. – W okolicy brakuje np. myjni samochodowej, a miejsce pod tego typu działalność jest odpowiednie – centrum miasta, duży ruch samochodów, bliskość osiedla – podpowiada Jan Mania, prezes Wspólnoty.
To kolejna próba poprawy wizerunku tego fragmentu miasta. Wcześniej była mowa o hali targowej z prawdziwego zdarzenia. Inicjatywa padła z powodu horendalnych kosztów, sięgających 5 mln zł. Do tej historii kupcy jednak nie chcą wracać.
(tora)