Będzie korekta rozkładu jazdy autobusów
WODZISŁAW Tuż po feriach zimowych, czyli w okolicach 25 lutego powinien wejść w życie skorygowany rozkład jazdy miejskiej komunikacji autobusowej.
Urzędnicy zbierają na razie opinie od mieszkańców, szkół, instytucji, radnych. Chodzi np. o przesunięcia czasowe połączeń. O tych zamiarach poinformował Dariusz Szymczak, zastępca prezydenta Wodzisławia w ubiegłym tygodniu na posiedzeniu komisji gospodarki komunalnej, zapytany przez radnych jak sprawuje się komunikacja autobusowa. Zastępca powiedział, że autobusy ogólnie jeżdżą prawidłowo. Pewne problemy pojawiły się od 15 stycznia w momencie rozpoczęcia sprzedaży biletów. Tym, jak wiadomo, zajmują się kierowcy. – Wymaga to jeszcze pewnej wprawy ze strony kierowców, ale też przyzwyczajenia ze strony pasażerów – mówi Szymczak.
W pierwszym tygodniu stycznia opóźnienia zanotowano w 18 procentach kursów, w drugim tygodniu ten odsetek spadł do 11 procent. Nastąpiła więc poprawa, jednak bywały sytuacje, że autobus spóźniał się nawet o 26 minut. Głównie przyczyną opóźnień były warunki na drogach. Miasto nie ma jeszcze raportu z funkcjonowania połączeń po wprowadzeniu sprzedaży biletów. – Opracowaliśmy z przewoźnikiem sposób reakcji na takie przypadki. Na nowy kurs uruchamiany jest autobus zapasowy, który rozpoczyna jazdę zgodnie z rozkładem. Pozwala to redukować opóźnienie – tłumaczy zastępca.
Zauważono też np., że niektóre autobusy są za małe w stosunku do liczby pasażerów. Poszczególe kursy obsługuje tabor dopasowany wielkościowo do napełnień wynikających z badań. Tymczasem podróżnych jest więcej. Przesiedli się do linii miejskich, bo są tańsze od MZK. Tak dzieje się np. w Zawadzie. Zresztą na komisji padały głosy, że rajcy z gmin należących do MZK mówili w kuluarowych rozmowach, iż nie wierzyli we wprowadzenie biletów po 2 zł i 1 zł. Teraz mieszkańcy pytają ich, dlaczego wodzisławianie jeżdżą za 2 zł, a oni za 3,40.
Władze Wodzisławia otwarcie mówią, że kłopotem jest współpraca z MZK. Przykładem jest linia 225. Teoretycznie rozpoczyna się na dworcu autobusowym w Wodzisławiu i prowadzi ul. Pszowską do Pszowa, Rydułtów. Jednak kursy poranne tej linii rozpoczynają się dopiero od przystanku Pszowska Stawki, przy granicy Wodzisławia z Pszowem, mimo że autobusy dojeżdżają z dworca. – Skutkiem tego np. osoby z ul. Partyzantów chcące autobusem dojechać na poranną zmianę do kopalni muszą iść pieszo na przystanek Pszowska Stawki – mówi Szymczak przyznając, że to klasyczny przykład braku poszanowania pasażerów przez MZK.
(tora)