Obiady w szkole lepsze niż u mamy
W Zespole Szkół w Gołkowicach otwarto stołówkę
GOŁKOWICE Grochówka na wędzonce, bogracz, udka kurczaka, naleśniki z serem i brzoskwiniami. Takie smakowitości czekają na uczniów Zespołu Szkół w Gołkowicach, korzystających ze stołówki szkolnej. Otwarto ją 8 stycznia. Pomieszczenie na stołówkę oraz punkt wydawania posiłków wygospodarowano, adaptując na ten cel jedną z klas szkoły.
Strzał w dziesiątkę
Pomysł ze stołówką szkolną okazał się strzałem w dziesiątkę. Codziennie posiłki zjada tu od 70 do 90 uczniów. – Zaskoczyło mnie tak duże zainteresowanie – mówi dyrektor Waldemar Paszylka. – Spodziewałem się 30-40 dzieci dziennie, a okazało się, że chętnych jest znacznie więcej. Początkowo na obiad miałem zaplanowaną jedną przerwę lekcyjną o godz. 12.20. Ze względu na duże zainteresowanie wprowadziłem drugą przerwę obiadową o godz. 13.30.
Z zamiarem otwarcia stołówki dyrektor nosił się już przed kilku laty, kiedy w jeden zespół połączono szkołę podstawową i gimnazjum. – W sumie uczy się u nas 500 dzieci. Z ankiet przeprowadzonych wśród rodziców wynikało, że są zainteresowani, by ich dzieci mogły zjeść w szkole ciepły posiłek. Najlepiej byłoby otworzyć stołówkę z kuchnią, ale na to nie ma pieniędzy. Szukaliśmy więc firmy cateringowej, która sprostałaby naszym oczekiwaniom – wspomina dyrektor Waldemar Paszylka.
Pożywne i ciepłe
Wśród warunków, które postawiono firmie cateringowej były m.in. takie, by serwowane posiłki były pożywne, ciepłe i zróżnicowane. W menu opracowanym na najbliższe 4 tygodnie ani razu nie powtarza się to samo danie. Trzy razy w tygodniu jest ciepła zupa z bułką lub chlebem, jeden obiad jest nabiałowy i jeden mający charakter drugiego dania, np. udka z kurczaka, czy filet rybny. Firma dostarczająca posiłki do Gołkowic ma już spore doświadczenie, obsługuje bowiem m.in. przedszkole w Gołkowicach i szkołę w Jastrzębiu.
Trzy razy po repetę
Łączny koszt uruchomienia stołówki to 9 tys. zł. Z tego 4 tysiące pozyskano z budżetu gminy, 5 tys. przekazała rada rodziców szkoły podstawowej i gimnazjum. Koszt jednego posiłku wynosi 4 zł. Siedemnaścioro dzieci ma bezpłatne wyżywienie, dofinansowuje je bowiem Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej.
– Sam wykupiłem sobie obiady, by wiedzieć jak smakują nasze posiłki – uśmiecha się dyrektor Paszylka. – Muszę powiedzieć, że wszystko jest bardzo dobre.
Klaudia Gruca, uczennica V klasy szkoły podstawowej zjada właśnie grochówkę na wędzonce. – Jest bardzo dobra – chwali. – Ale najlepszy obiad był w piątek. Naleśniki były lepsze niż domowe.
Wydająca obiady Anna Pająk ma pełne ręce roboty. – Na początku człowiek się stresował, czy podczas przerwy obiadowej zdąży wydać wszystkim posiłek – mówi. – Ale z czasem nabiera się wprawy. Widać, że obiady smakują młodzieży, bo nawet trzy razy przychodzą po dokładkę zupy.
(abs)