Źle parkujesz? Straż pożarna może staranować ci auto.
Od lat bolączką osiedli jest brak miejsc parkingowych.
Właściciele aut ratują się zostawiając swoje pojazdy również w miejscach utrudniających poruszanie się innym użytkownikom dróg. Kierowcy muszą się jednak liczyć z tym, że mogą mieć uszkodzone samochody i nie będzie im się należało odszkodowanie. Dotyczy to sytuacji, kiedy do miejsca zdarzenia dojeżdża straż pożarna.
Mandaty i konsekwencje
Według rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji z 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, obiektów budowlanych i terenów, właściciele i zarządcy takich obiektów mają obowiązek utrzymywać drogi pożarowe na swoim terenie w stanie umożliwiającym wykorzystanie dróg przez pojazdy ochrony przeciwpożarowej. Straż pożarna prowadzi więc kontrole na osiedlach. Choć to na zarządcach ciąży obowiązek utrzymania dróg, to kierowcy mogą ponieść znaczące konsekwencje. Straż miejska może skontrolować osiedlowe drogi i wystawić mandaty za złe parkowanie. To jeszcze nie wszystko.
Mogą staranować samochód
Jeżeli kierujący akcją uzna, że zachodzi stan wyższej konieczności, może nawet staranować przeszkadzające w przejeździe samochody, zaparkowane na drodze pożarowej. Wtedy na nic zdają się próby walki o odszkodowanie, jedyne na co możemy liczyć to wypłata z polisy AC, jeśli taką posiadamy. Szkody dla kierowcy mogą być spore, ponieważ sam tzw. pierwszy wyjazd, czyli najczęściej uczestniczący w akcjach gaśniczych samochód to masa rzędu 8-10 ton, z czego aż 2,5 tony zajmuje woda w zbiorniku. Nietrudno sobie wyobrazić, jakie szkody może wyrządzić. Jak zapewniają strażacy takie przypadki zdarzają się bardzo rzadko, a w naszym kraju chyba jeszcze w ogóle nie miały miejsca. Niemniej warto dmuchać na zimne. W Polsce zdarzało się jednak, że funkcjonariusze przenosili źle zaparkowane samochody, aby przejechać wozem gaśniczym. W sytuacji zagrożenia życia spodziewać się jednak możemy wszystkiego. Warto podkreślić, że strażacy po każdej akcji sporządzają raport, w którym odnotowują m.in. wszystkie przeszkody, które wydłużyły czas dojazdu. Jeśli funkcjonariusze np. nie zdążyli i w wyniku tego spóźnienia w pożarze ktoś poniósł śmierć, sąd może orzec, że winę ponosi kierowca źle zaparkowanego auta.
Szymon Kamczyk