W Rydułtowach jak w westernie
Rydułtowy są pierwszym miastem w okolicy, które podpisało umowę na wywóz odpadów w związku z rewolucją śmieciową
RYDUŁTOWY – Spotykamy się w samo południe, jak w słynnym westernie z Garym Cooperem – przywitała burmistrz Kornelia Newy uczestników wydarzenia, które odbyło się 6 czerwca w rydułtowskim urzędzie miasta. Najważniejszym punktem spotkania było podpisanie umowy na wywóz śmieci z firmą Naprzód, która została wyłoniona w przetargu. – Dobrze się stało, że to firma Naprzód wygrała, bo obecnie i tak większość mieszkańców korzysta z jej usług. Jesteśmy pierwszym miastem w okolicy, które podpisuje taką umowę. Chcę tu podkreślić dobrą pracę urzędników i radnych, którzy byli zaangażowani w przygotowania i pracowali z poświęceniem, chociaż nie raz spotykali się z krytyką – zaznaczyła burmistrz Newy. – Pracujemy na terenie Rydułtów już 21 lat. Nie będzie sytuacji, o których słyszy się w mediach, że po ostatnim wywozie mieszkańcy pozostają bez pojemników i nie wiedzą, co zrobić ze śmieciami – zaznaczył Andrzej Adamczyk, właściciel Naprzodu. – Natomiast jeśli znaleźliby się rydułtowicy, którzy mieli do 30 czerwca podpisane umowy na wywóz śmieci z innymi firmami, a te zabierają im kubły lub nie chcą zabrać odpadów, to proszę zgłaszać się do firmy Naprzód, która na pewno poradzi w tym kłopocie – dodała burmistrz Kornelia Newy.
Naprzód stawia na segregację
Umowa pomiędzy Naprzodem a Rydułtowami będzie obowiązywać od 1 lipca. Została podpisana na dwa lata. Kwota, jaką Naprzód zaproponował w przetargu i jaką otrzyma od miasta, to 3,62 mln zł. Stawka dla mieszkańców zabudowy jednorodzinnej, którzy będą segregować odpady, wyniesie 10 zł miesięcznie, w zabudowie wielomieszkaniowej – 8,50 zł. Jeśli mieszkańcy nie będą segregować śmieci, wtedy odpowiednio 17 zł i 15,50 zł. – Na pewno będziemy stawiać na segregację, czyli coś, co wprowadzamy od lat. Ustawa zobowiązuje do tego, by była ona prowadzona prawidłowo – zaznaczył Andrzej Adamczyk.
Będzie korekta?
Na razie miasto nie zamierza obniżyć stawek śmieciowych. – Byłoby to nierozsądne. Dopiero po pewnym doświadczeniu, czyli po przejściu sezonu letniego i zimowego, będzie można podsumować koszty i ewentualnie skorygować stawki – zapowiedziała burmistrz Newy.
(mas)