Potrzebne miliony, których nie ma
Miasto policzyło, ile musi wydać, żeby doprowadzić gminne drogi do porządku.
PSZÓW Prawie 86 mln zł – tyle kosztowałoby odtworzenie infrastruktury drogowej na terenie Pszowa. I dotyczy to jedynie dróg administrowanych przez miasto. Raport przygotowali urzędnicy na wniosek radnych. – Kwota mnie nie zaskoczyła. W dobrym stanie są tylko te drogi, które gruntownie modernizowaliśmy, na przykład podczas budowy kanalizacji – podkreśla burmistrz Marek Hawel.
Lista dróg zawiera 51 pozycji. Raport określa ich stan techniczny w skali od 1 do 5 (5 – odpowiedni, 4 – zadowalający, 3 – niepokojący, 2 – niedostateczny, 1 – przedawaryjny, 0 – awaryjny). Wynika z niego, że w najgorszym stanie, a więc z adnotacją „stan awaryjny”, znalazły się drogi: ciąg drogowy ul. Sportowa – os. Biernackiego, ul. Traugutta boczna – gruntowa i ul. Jaskółcza. W stanie przedawaryjnym są: Drzymały, POW, Cisowa, boczna Paderewskiego, Długosza, Jagienki i Juranda. Z kolei remontu nie wymagają, czyli stan odpowiedni mają ulice: Marii Konopnickiej, Krasickiego, Śląska (łącznik – nowy), Kościuszki, Jagiełły i Witolda.
Miasto nie ma pieniędzy na przeprowadzenie gruntowych remontów. – Po zimie część dróg jest w fatalnym stanie. Wiele było budowanych kilkanaście lub kilkadziesiąt lat temu, bez podbudowy, z przeznaczeniem do innego niż dziś natężenia ruchu. Ze starości i braku nośności nie wytrzymują. Zdajemy sobie z tego sprawę, ale przy zmniejszonych dochodach miasta naprawdę nie stać nas na remontowanie w takim zakresie, jaki jest wymagany. Dlatego na razie musimy przede wszystkim dbać o przejezdność tych dróg – przyznaje burmistrz Hawel.
(mas)