Lubomia może zostać rozjechana
Administratorzy dróg zastanawiają się jak ochronić się przed ich zdegradowaniem w trakcie budowy zbiornika Racibórz
POWIAT Do budowy obwałowań zbiornika Racibórz zostanie wykorzystanych 7,4 mln metrów sześciennych materiałów oraz 86 tys. metrów sześciennych betonu. Zakładając, że jedna duża wywrotka może przewieźć około 50 metrów sześciennych materiału wychodzi, że do przewiezienia tych mas potrzebnych będzie około 150 tys. ciężarówek! Na razie nie wiadomo skąd będą pochodzić materiały do budowy zbiornika i którędy będą one dowożone. Na nasze pytanie o tę kwestię Augustyn Bombała, koordynator Banku Światowego ds. budowy zbiornika odpowiedział, że za wcześnie na taką odpowiedź. – Będziemy to wiedzieć za kilka tygodni – mówi Bombała.
Nie dopuścić do powtórki z rozrywki
Można jednak założyć, że część ciężarówek na pewno trafi na drogi powiatu wodzisławskiego, a w szczególności na drogi gminy Lubomia. Nic więc dziwnego, że włodarze tej gminy z niepokojem patrzą w przyszłość. Perypetie samorządów z budowniczymi autostrady A1 w naszym regionie sprawiają, że w Lubomi martwią się o to, czy gmina nie zostanie rozjechana przez ciężarówki, a później pozostawiona samej sobie. – Nie widzę innej możliwości jak ta, że po podpisaniu umowy pomiędzy RZGW a wykonawcą zostanie przeprowadzona inwentaryzacja wszystkich dróg. I muszą w niej wziąć udział nie tylko inwestor z wykonawcą, ale również wszyscy administratorzy dróg, przebiegających przez naszą gminę, czyli powiatowy zarząd dróg i zarząd dróg wojewódzkich – mówi Maria Fibic, zastępca wójta Lubomi.
Przez Lubomię na ulicy Asnyka, w kierunku Raciborza niemal wzdłuż jednej z planowanych zapór przebiega jedna z dróg powiatowych. – Zważywszy na przykre doświadczenia powiatu wodzisławskiego, pochodzące z okresu budowy autostrady A1, kwestia dróg od początku jest przedmiotem szczególnego zainteresowania i troski ze strony władz powiatu – podkreśla Wojciech Raczkowski, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu. Dlatego włodarze powiatu – starosta Tadeusz Skatuła i wicestarosta Dariusz Prus – brali udział w spotkaniach roboczych dotyczących tej inwestycji i od początku wielokrotnie podkreślali, iż najlepszym rozwiązaniem kwestii transportu surowców jest wykorzystanie, przynajmniej w części, istniejącej linii kolejowej z Pszowa. – Transport tak dużych ilości materiałów budowlanych po drogach powiatowych oraz już zdegradowanych drogach wojewódzkich w krótkim czasie doprowadzi do ich całkowitego zniszczenia, a także do znacznego pogorszenia bezpieczeństwa oraz strat w mieniu mieszkańców posesji przylegających do dróg – nie kryje obaw Raczkowski. W starostwie nikt nie dopuszcza do siebie myśli, aby powtórzyła się sytuacja, gdy wskutek budowy autostrady zostały zniszczone drogi lokalne, a odpowiedzialności do dzisiaj nie poniósł ani wykonawca, ani inwestor.
Drogi wojewódzkie zniszczą do reszty
Nieco inaczej na sprawę patrzy Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach, który zarządza drogą wojewódzką nr 936 (odcinek Buków–Kokoszyce). – Mamy sporządzoną dokładną inwentaryzację wszystkich dróg. Znamy ich stan i będziemy także monitorować degradowanie tych odcinków, które będą narażone na szczególne obciążenia. Tak, jak to się działo w czasie budowy niektórych odcinków autostrad – podkreśla Ryszard Pacer, rzecznik prasowy ZDW w Katowicach. Ale w sytuacji budowy zbiornika żadnych specjalnych działań ZDW nie zamierza podjąć bo nie ma ku temu podstaw prawnych. – Nasze drogi w myśl przepisów to drogi ogólnodostępne – mówi Pacer, dodając, że ZDW zdaje sobie sprawę z ich fatalnego stanu, na który jednak przy ograniczonych środkach finansowych ZDW niewiele może poradzić.
Artur Marcisz