GUS: nauczycielskie zarobki ponadprzeciętne, nauczyciele: to bzdura
Nauczyciele publicznych szkół i przedszkoli za godzinę pracy zarabiają więcej niż wynoszą przeciętne stawki krajowe. Więcej niż lekarze, czy programiści – wynika z informacji Głównego Urzędu Statystycznego, dotyczącej struktury wynagrodzeń według zawodów.
REGION Po rewelacjach GUS w środowisku nauczycielskim zawrzało. - Totalna bzdura – mówią pedagodzy.
Informację o nauczycielskiej ekstrastawce podała, powołująca się na raport GUS „Rzeczpospolita”. Średnia stawka brutto za godzinę pracy pod koniec 2012 r. wyniosła ponad 21 zł. Tymczasem, jak wynika z zestawienia, nauczycielki gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych mają zarabiać ponad 44 zł za godzinę, gdy średnia stawka w całym kraju wynosiła dla kobiet niewiele powyżej 20 zł. Pod względem wynagrodzenia pedagodzy, na tle swojej grupy zawodowej, czyli specjalistów (ze średnią godzinową pensją - 29,80 zł) mają wyprzedzać lekarzy, (ponad 35 zł za godzinę) nauczycieli akademickich, (ponad 30 zł) czy też programistów (ok. 37 zł).
Celowa nagonka
Na wynagrodzenie nauczycieli składa się stawka zasadnicza, dodatek za wysługę lat, dodatek motywacyjny, (całą pulę ustala samorząd, dla poszczególnych osób rozdziela ją dyrektor szkoły). Nauczyciele mogą też otrzymać np. dodatek dla opiekuna stażystów, czy za wychowawstwo klasy. Oczywiście, nie wszyscy takie dodatki mają. – A średnia stawka liczona jest z tymi wszystkimi dodatkami. Zapomina się o tym, że tak naprawdę przeciętny nauczyciel iluś tych składników w swojej pensji nie ma – mówi Maria Tkocz, prezes oddziału ZNP z siedzibą w Wodzisławiu Śl. - Pensja nauczyciela w ok. 65 proc. jest zagwarantowana przez państwo, zaś pozostałe składniki są ustalane przez jednostki samorządu terytorialnego. I w dużych samorządach, np. w Warszawie te dodatki są wyższe, ale licząc średnią wkłada się wszystko do jednego worka.
- Na temat zarobków nauczycieli od dawna krąży wiele mitów. I to nie pierwsza nagonka – dodaje prezes Maria Tkocz. - Uważamy, że jest to celowa robota mająca za zadanie jedno: likwidację Karty Nauczyciela. Zapomina się o tym, że podobne mają też inne grupy zawodowe, i że Karta nie zawiera tylko praw, ale i obowiązki.
Związkowcy przypominają, że zapis w Karcie Nauczyciela mówi o 40-godzinnym tygodniu pracy. Z godzin dydaktycznych, to 18 płatnego pensum i dwie godziny dodatkowe – bezpłatne (np. na zajęcia świetlicowe).
Przypominają też, że w 2012 r. Instytut Badań Edukacyjnych sprawdzał czas pracy nauczycieli. Z badań wynika, że pracują oni średnio ok. 47 godzin tygodniowo. - Natomiast w badaniach GUS nie wiadomo dlaczego policzono, że nauczyciel pracuje 24-26 godzin. Gdyby policzyć rzeczywisty czas pracy, czyli te 40 godzin tygodniowo i więcej, to średnia godzinowa stawka dla nauczycieli wynosi od 21 do 30 zł – mówi prezes Tkocz. - Tak więc takie przedstawianie zarobków nauczycieli, jak zrobił to GUS jest po prostu nieuczciwe.
Kwota magiczna
Jak wiadomo, wysokość płac nauczycieli zależna jest od stopnia awansu zawodowego, (najwięcej zarabia nauczyciel dyplomowany, najmniej stażysta) ilości godzin ponadwymiarowych i dodatków. Ale żadna z kilku zapytanych przez nas nauczycielek, pracujących w szkołach gimnazjalnych na terenie powiatu wodzisławskiego nie widziała na oczy „magicznej”, GUS-owskiej kwoty ponad 40 zł za godzinę. – Gdybyśmy tyle zarabiały, to nasza pensja netto wynosiłaby ok. 5 tys. zł. To jakiś absurd – odpowiadają pedagodzy.
Kwestionują też fakt, że to właśnie nauczyciele gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych zarabiają najwięcej. – Nie ma żadnego znaczenia, czy ktoś pracuje w podstawówce, czy w liceum. Stawki zależą tylko od stopnia awansu zawodowego – mówi Danuta Paszylka, dyrektor Zespołu Szkół nr 2 w Wodzisławiu Śl. Jeśli chodzi o stawki podane przez GUS, przypuszczam, że policzono tylko godziny dydaktyczne, a nie 40 godzin tygodniowo, które jak każdy inny, przepracowuje nauczyciel. Przecież musi się do lekcji przygotować, ocenić sprawdziany. Nauczyciel ma konferencje, szkolenia, w tym weekendowe, warsztaty dydaktyczne, prowadzi kółka zainteresowań, zajęcia wyrównawcze, ma konsultacje z rodzicami, wywiadówki. W mojej szkole na nauczyciela wypada średnio 3-5 godzin tygodniowo na prowadzenie kółek zainteresowań. Do tego dochodzą wycieczki klasowe, także w weekendy, kiedy pedagog odpowiada za dzieci przez 24 godziny na dobę.
Chłopcy do bicia
Dyrektor Paszylka mówi, że ciągła dyskusja na temat nauczycielskich zarobków jest dla środowiska męcząca. – Czasem mam wrażenie, że nauczyciele to tacy chłopcy do bicia, na których najlepiej się wyładować. Nikt nie myśli o tym, że akademia, czy inna uroczystość szkolna sama się nie przygotuje, że musimy opracowywać wyniki nauczania, raporty, programy naprawcze. W naszej szkole są też np. maratony przedmiotowe organizowane w soboty, podczas których przygotowujemy uczniów do egzaminów. Każdemu się wydaje, że nauczycielka po 18 godzinach bierze torebkę i idzie do domu. Nigdy tak nie jest. W mojej szkole przeważająca większość nauczycieli pracuje ponad 40 godzin tygodniowo. Oczywiście, są osoby, które bardziej i mniej angażują się w pracę, ale tak jest w każdym zawodzie.
Pani dyrektor podaje godzinowe stawki nauczycieli pracujących w jej szkole, odnosząc to do 40-godzinnego tygodnia pracy. Nauczyciel stażysta zarabia tu 13,61 zł, dyplomowany 18,50 zł.
Oliwa do ognia
Danuta Paszylka porównuje też pracę nauczycieli w Polsce i za granicą. – We Francji np. nauczyciele pracują 4 dni w tygodniu, (na dzień wolny rodzice muszą dziecku zapewnić opiekunkę) co 6 tygodni mają 2 tygodnie wolnego. Godzin dydaktycznych mają tyle samo co polscy nauczyciele, a zarabiają o wiele więcej. I cieszą się bardzo dużym szacunkiem społecznym. A dlaczego u nas w Polsce nie można budować szacunku dla nauczyciela? A taki raport GUS-u tylko dolewa oliwy do ognia.
I pyta: dlaczego nikt z ministerstwa edukacji narodowej nie stanie w obronie pracowników resortu i nie wyjaśni na czym polega dziś praca nauczyciela, ile ma obowiązków i jak wygląda jego tydzień pracy?
(abs)
Ile zarabiają nauczyciele?
Sprawdziliśmy, jakie są średnie zarobki nauczycieli powiatu wodzisławskiego.
2 700 zł brutto - stażysta
3 000 zł brutto - nauczyciel kontraktowy
3 500 zł brutto - nauczyciel mianowany
5 000 zł brutto - nauczyciel dyplomowany