Podrażniona Silesia zmiotła Krzyżanowice
PIŁKA NOŻNA – Klasa okręgowa
Przed tygodniem Silesia Lubomia dość niespodziewanie uległa na wyjeździe Górnikowi Radlin. W meczu z Krzyżanowicami piłkarze Wojciecha Matuszka mieli więc podwójną motywację – chęć zmazania tamtej porażki i wygranie prestiżowego pojedynku z rywalem zza miedzy. Plan wykonali w stu procentach, wygrywając mecz aż 4:1.
Pierwszy gol padł w dość przypadkowych okolicznościach. W 32. minucie gospodarze wykonywali rzut rożny, piłka przeleciała nad interweniującym bramkarzem gości, odbiła się od kolana Patryka Dżedżory i ku zaskoczeniu wszystkich – nie wyłączając strzelca - wpadła do bramki. W 50. boczny sędzia dopatrzył się faulu w polu karnym na zawodniku gospodarzy. Rzut karny na bramkę zamienił Grzegorz Kolisz. Kwadrans później było już 3:0 po tym jak Paweł Kowol wykorzystał niepewną interwencję bramkarza gości. Rozmiary porażki zmniejszył Paweł Krzysztoń, który po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, uprzedził bramkarza gospodarzy i głową skierował piłkę do bramki. Gospodarze nie pozwoli jednak gościom na złapanie dystansu i w 74. minucie rozwiali ich nadzieje, a Zbigniew Grasman zdobył przy okazji najładniejszego gola meczu – po mocnym, plasowanym strzale z ostrego kąta, piłka wpadła do bramki tuż przy „długim” słupku. - Pokazaliśmy charakter po przegranym meczu z Radlinem. Udało się mimo kilku ubytków kadrowych. Nie mógł zagrać Bartłomiej Socha, który ma duży wpływ na naszą grę. W piątek na treningu wypadłem ja. Mimo to myślę, że mecz mógł się kibicom podobać – powiedział po meczu grający trener Silesii Wojciech Matuszek.
(art)
Silesia Lubomia – LKS Krzyżanowice 4:1
Bramki: Dżedżora (32.), Kolisz (50.- k), Kowol (65.) Grasman (74.) - Krzysztoń (66.)