Majowe z chwilami grozy. Piorun trzy razy uderzył w wieżę
Podczas ostatniego nabożeństwa majowego w kościele WNMP w Wodzisławiu w wieżę świątyni trzykrotnie uderzył piorun. Stanął zegar, przestały działać mikrofony. – Ale pobożność wzrosła – znajduje dobrą stronę zdarzenia proboszcz parafii.
Burza, która 31 maja przeszła nad Wodzisławiem, nie oszczędziła kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Trwało ostatnie nabożeństwo majowe. W świątyni było wiele osób, dzieci miały sypać kwiaty. Wtedy siła żywiołu dała o sobie znać. W wieżę kościoła trzykrotnie uderzył piorun. Wysiadło nagłośnienie, przestały więc działać mikrofony. – Ale za to wzrosła pobożność. Było jeszcze więcej modlitwy, śpiewu i żarliwości. Chwała Panu za to – podkreśla ks. prałat Bogusław Płonka, proboszcz parafii.
Uszkodzeniu uległ też napęd dzwonu i zegara, który zatrzymał się na godzinie uderzenia pioruna i wskazuje 17.52. – Straty mogły być dużo większe, ale opieka świętego Wawrzyńca, patrona Wodzisławia, jest zawsze odczuwalna – dodaje ks. proboszcz.
Część usterek udało się już naprawić. – Mamy prąd, organy grają, a nagłośnienie znów działa dzięki uprzejmości pana inżyniera Rducha z Godowa, bo podmienił wzmacniacz, a przepalony zabrał do ekspertyzy. Zarówno on, jak i inni ludzie mówią: „nie zostawimy was w potrzebie”. I to jest najpiękniejsze przesłanie ludzkie. Że człowiek człowieka nie zostawi w potrzebie – podsumowuje zdarzenie prałat Płonka.
(mak)