Na wstępie: W Rydułtowach nie chcą powtórki
Szymon Kamczyk Redaktor Naczelny Nowin Wodzisławskich.
Byłem w minionym tygodniu na spotkaniu mieszkańców Rydułtów z przedstawicielami PGG oraz samorządowcami i zaskoczył mnie bardzo merytoryczny przebieg spotkania. Zapewne duży wpływ na kulturalne poprowadzenie debaty miał sekretarz miasta Krzysztof Kisiel, któremu przypadła rola moderatora. Natomiast nie dziwię się mieszkańcom, którzy po prostu obawiają się powtórki problemów na hałdzie, kiedy spółka górnicza wybierze firmę do prowadzenia prac nad likwidacją zapożarowania. Być może też dość duży spokój i jednocześnie tolerancję dla rozmówców podczas spotkania spowodowała postawa prezesa PGG Leszka Pietraszka, który przyjmował wszystkie argumenty i patrząc w oczy zapewniał, że leży mu na sercu dobro mieszkańców, innymi słowy dobre sąsiedztwo z terenem kopalni i hałdy. Padły obietnice i zapowiedzi konkretnych działań, dlatego będziemy się bacznie przyglądać ich realizacji. Wierzę, że kiedy głównym celem prac będzie likwidacja zapożarowania, a nie wydobycie i sprzedanie jak największej ilości kruszywa, wtedy też mieszkańcy nie odczują tak mocno jak dotychczas, że na hałdzie coś się dzieje. Trzeba jednak podkreślić, że zapożarowanie hałdy jest ogromnym problemem, bo choć jedna z mieszkanek powiedziała, że od 2 miesięcy „nie śmiedzi”, to trujące gazy (także te bezwonne, jak tlenek węgla) ulatniają się z hałdy i to trzeba przerwać.