Łukasz Krebs był gościem na lutowym posiedzeniu komisji gospodarki miejskiej. Radni usłyszeli m.in. o kilku nowych funkcjonariuszach, raciborzanach, którzy dotąd pracowli w jednostkach z Gliwic i Bielska. Następny ma przejść na Bosacką z Opola.

Komendant krótko podsumował swoje pierwsze tygodnie pracy w Raciborzu. – Dość fajnie to idzie. Mamy dobre wyniki. Plagą są rozboje od początku roku. Notujemy bardzo dużo włamań. Słynne stały się napaści na sklepy – poinformował Ł. Krebs. Obawia się, że gdy przyjdzie wiosna, młodzież zacznie dłużej przebywać na świeżym powietrzu. – Niestety takie czynniki pomagają w generowaniu się przestępczości – ocenił policjant.

Prezydent Raciborza Mirosław Lenk zgodził się z komendantem Krebsem, że Racibórz jest miastem bezpiecznym. – Faktycznie problemem są weekendowe zdarzenia podczas zabaw, dyskotek itp., do których dochodzi zwykle po zakończeniu służby straży miejskie ale działa wtedy monitoring. Potrafimy wskazać miejsca wzmożonych patroli policji. Chodzi o duże skupiska ludzkie i czas nocnych powrotów z lokali gastronomicznych. Tam to wsparcie najbardziej potrzebne – zaznaczył.

Dodatkowe służby opłacone przez magistrat oznaczają, że policja może podjąć się większej liczby patroli niż 3-4 służby i tak planowane w tym czasie. – Tyle musi być, a możemy kolejne dwie dołożyć. komfort pracy dyżurnego jak ma kogo gdzie wysłać;

Z doświadczenia komendanta Krebsa wynika, że funkcjonariuszy, którzy są kierowani na takie dodatkowe patrole cechuje wysoka dyscyplina, nie chorują i osiągają dobre wyniki. – To dla nich dzień wolny, który zamieniają na służbę w godzinach ponadnormatywnych. Poświęcą dodatkowo swój wolny czas. Mimo tego chętnych jest masa – podkreśla szef raciborskich policjantów.

Miasto sfinansuje za 20 tys. zł 166 dodatkowych patroli policyjnych po mieście. Radni komisji gospodarki poparli ten wydatek jednogłośnie. Na razie to opinia, ostateczna decyzja musi zapaść na sesji.

Mariusz Weidner