22 lutego na sesji rady gminy do tej sprawy odniósł się przewodniczący komisji komunalnej, Krzysztof Badurczyk. Wyraził on żal, że dotyczące tej sprawy informacje przekazane czytelnikom Nowin nie zostały zweryfikowane, gdyż nie mają one związku z prawdą. Jedyna uwaga, jaką mieli wówczas mieć członkowie komisji komunalnej do POM Szonowic, miała dotyczyć kosztorysu zadania. – Jesteśmy zbyt małą gminą, żeby robić sobie na złość, czy blokować jakieś pomysły i inwestycje – skwitował. Jakby na poparcie tych słów, na tej samej sesji rada gminy przyjęła już uzupełniony plan odnowy Szonowic. Nie obyło się bez pytań, dotyczących właśnie finansowania głównej inwestycji opisanej w POM Szonowic. W dokumencie wstępnie przyjęto, iż całkowity koszt tego zadania wyniesie 100 tys. zł. Założono przy tym wkład własny na poziomie 5 tys. zł. Radni dopytywali K. Lassak skąd tak korzystne proporcje, i czy aby nie są zaniżone. Sołtys Szonowic przyznała, że opierała się na szacunkach, gdyż na razie nie są znane warunki przyznawania środków w ramach POM-ów. Dodała, że w razie potrzeby sołectwo przeznaczy na ten cel część funduszu sołeckiego.

Należy dodać, że zanim omawiana inwestycja zostanie zrealizowana musi być spełnionych jeszcze kilka warunków, m.in. kolejna zgoda rady gminy.

POM Szonowic tak się spodobał rajcom, że przewodniczący rady, Mirosław Golijasz namawiał sekretarz gminy do stworzenia takich dokumentów dla pozostałych miejscowości. Ona zaś przyznała, że tworząc POM Szonowic opierała się na planie odnowy Strzybnika, zamieniając tylko nazwy miejscowości i oczekiwane zadnia.

(woj)