W parku, pod który podjeżdżamy pierwsze zaskoczenie – las namiotów wokół palmiarni. W pierwszym dają nam paszport zdrowia seniora oraz bony na śniadanie i obiad. Przechodzimy dalej do fotobudki, gdzie robią nam zdjęcia, które wklejamy do paszportu zdrowia. Następny namiot to polowa stołówka, w której dostajemy kanapkę, ciasto, wodę mineralną kawę i herbatę. W tym miejscu kończy się nasz wspólny obchód, ponieważ namioty w parku rozłożono w trzech strefach:

I strefa zdrowia

Na poszczególnych stoiskach porad udzielają lekarze specjaliści i przeprowadzają drobne zabiegi. Stoi kardiobus, osteobus i spirobus, wiedzą służą również przedstawiciele medycyny naturalnej (akupunktura) i ziołolecznictwa. Można zmierzyć sobie ciśnienie, poziom cukru, zrobić spirometrię. Prowadzone są wykłady edukacyjne, w tym pokazy udzielania pierwszej pomocy.

II strefa aktywności

Proponowane są ćwiczenia sportowe, aerobik, joga, zumba, marsze nordic walking, siłownia w plenerze, a wszystko pod okiem instruktora.

III strefa relaksu

Tam odpoczywamy, a dla relaksu panie korzystają z usług fryzjera, można zrobić sobie makijaż, manikiur, pedikiur, prowadzone są warsztaty stylizacji i pielęgnacji. Jednocześnie w tym czasie na scenie głównej trwają występy dzieci, młodzieży oraz seniorów z Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Gliwicach. Następuje oficjalnie otwarcie Senioralii, na scenę wychodzą marszałek województwa śląskiego Wojciech Saługa i poseł na Sejm Borys Budka. Po krótkim przemówieniu marszałka, do akcji wkracza były trener polskich piłkarzy Antoni Piechniczek, który prowadzi ćwiczenia gimnastyczne. Marszałek ćwiczy z posłem, a pod sceną seniorzy próbują dostosować się do komend trenera. Ćwiczeniom towarzyszy śmiech, jest wesoło i radośnie. Seniorzy śpiewają „Entliczek, pentliczek co zrobi Piechniczek”.

Następnie z przewodnikiem zwiedzamy palmiarnię, jemy obiad i na tym kończy się nasz pobyt na gliwickich Senioraliach, zorganizowanych przez Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego w Katowicach. Szczęśliwi seniorzy z Raciborza oczekują więcej takich spotkań.

Janusz Loch