Zawiadomienie do prokuratury złożył dyrektor raciborskiego szpitala Ryszard Rudnik, który jest przekonany, że jego konkurent w konkursie na nocną i świąteczna pomoc lekarską, dopuścił się przestępstwa.

Poczynając od 1 lipca przez trzy miesiące usługi medyczne świadczyć będzie ponownie Centrum Zdrowia, przejmując nocną i świąteczną pomoc lekarską od prowadzącego ją od stycznie br. raciborskiego szpitala. Dyrekcja na Gamowskiej odwołała się do śląskiego NFZ. Wątpliwości wzbudził wykaz personelu (dane lekarzy łącznie z ich podpisami), przedstawiony przez Centrum Zdrowia. Nazwiska osób, które zdecydowały się współpracować z Ocicką, pojawiły się również na deklaracjach szpitalnych. Jednak część lekarzy i pielęgniarek, posiadająca umowy ze szpitalem twierdzi, że nie podpisała żadnych deklaracji Centrum Zdrowia.

Wątpliwości dyrektora Rudnika przede wszystkim budzi wiarygodność podpisów złożonych w ofercie. – Myślę, że podrabianie podpisów jest przestępstwem. Jeśli nie, to sam też będę je podrabiał – stwierdził pół żartem na konferencji z raciborskimi mediami.

Rezonans i tomograf – tylko na kontrakt

Jeszcze w tym roku, w ramach pracowni diagnostycznej, powinien zostać uruchomiony przez firmę Tomma rezonans magnetyczny w raciborskim szpitalu. Znajdzie on swoje miejsce w dawnej pracowni RTG, na piętrze nad laboratorium, w sąsiedztwie dwu innych pracowni wyposażonych w nowe aparaty RTG. Wcześniej konieczne jest jednak wzmocnienie stropu.

Rezonans i tomograf mieszczą się w zakresie świadczeń kontraktowanych. Dlatego ze znajdującego się w zakładzie diagnostyki tomografu korzystają wyłącznie pacjenci szpitala oraz pacjenci posiadający karty diagnostyki i leczenia onkologicznego (DiLO). Szpital natomiast nie ma kontaktu na badania pacjentów ambulatoryjnych. – Do końca września możliwość wykonywania takich badań posiada Eurodent, a co nastąpi później – nie wiem. Sądzę, że firma Tomma będzie zabiegać o kontrakt. Ponieważ przydzielany jest w formie konkursowej, może go uzyskać jeśli złoży dobrą ofertę – przyznaje dyrektor szpitala Ryszard Rudnik.

Nie wszystkie nadwykonania udaje się rozliczyć

Po pierwszym półroczu nadwykonania w raciborskim szpitalu, wyłącznie w leczeniu szpitalnym, sięgają 4 860 tys. zł. Dodatkowo o ponad 380 tys. zł przekroczone zostały świadczenia ambulatoryjne. – To dużo, dlatego wystąpiliśmy do NFZ o renegocjacje pewnych kontraktów, z których tylko część uda się nam rozliczyć – spodziewa się dyrektor Ryszard Rudnik.

Zapowiada się rekordowy rok porodowy

W raciborskim szpitalu do końca czerwca odebrano 712 porodów, a więc 240 więcej niż w roku ubiegłym o tej porze. – Zapowiada się rekordowy rok. W Raciborzu rodzą pacjentki z różnych rejonów Śląska, np. z Rydułtów, Rybnika, Wodzisławia, a nawet z Żor – wymienia wicedyrektor ds. medycznych Elżbieta Wielgos-Karpińska. Zdarzyło się, że pacjentka, której nie udało się dojechać do raciborskiego szpitala urodziła pod Auchan.

Pediatrzy poszukiwani

Czy zmieniła się sytuacja na przeciążonej obowiązkami pediatrii, gdzie wypowiedzenie złożyły kierujące oddziałem lekarki? – Do końca sierpnia podpisane jest porozumienie z paniami, które mają się określić czy dalej będą z nami współpracowały – wyjaśnia dyrektor Ryszard Rudnik. Dyrekcja szpitala prowadzi też intensywne poszukiwania pediatrów, m.in. zamieszczając ogłoszenia w gazecie lekarskiej. Dyrektor spodziewa się, że tylko kwestią czasu jest znalezienie kogoś. – Osoby, które złożyły wypowiedzenia są w wieku emerytalnym, aktywne zawodowo, chciałyby brzemię odpowiedzialności zrzucić z siebie. Cały czas rozmawiamy, mamy pewne rozwiązanie, które odciążą lekarzy pediatrów, myślimy o wprowadzeniu dyżurów na noworodkach, organizujemy neonatologów – wymienia dyrektor, w jaki sposób chciałby wesprzeć lekarzy na oddziale dziecięcym.

Podwyżki od lipca

Podwyżki dla pracowników służby zdrowia – po spotkaniu ze związkami zawodowymi – dyrekcja raciborskiego szpitala planuje wprowadzić od 1 lipca. Zgodnie ze złożonymi propozycjami, lekarze posiadający umowę o pracę mają otrzymać po 500 zł, a pozostałe grupy zawodowe po 342 zł, oprócz pielęgniarek, położnych i ratowników medycznych, otrzymujących środki za pośrednictwem NFZ. – W tej chwili podwyżki przypisane są do konkretnych umów i lepiej żeby tak pozostało. To poważna kwota i jeśli zostanie włączona do budżetu szpitala, to będziemy mieli kłopot. Takie sytuacje już się zdarzały, kiedy dano nam prawie 6 mln zł na wynagrodzenia poza kontraktem, a potem włączono je do kontraktu – obawia się dyrektor Ryszard Rudnik, żeby, tak jak w 2009 r. podwyżki nie postały po stronie szpitala. Problem wzrostu najniższych wynagrodzeń stwarzają w szczególności współpracujące ze szpitalem firmy outsourcingowe, które płacą pracownikom w większości minimalne wynagrodzenia. Koszt podwyżek w tym roku to ok. 2 mln zł. Dyrektor przyznaje, że nie posiada na to źródeł pokrycia we własnym budżecie: – Nie prowadzimy działalności wysoce rentownej, a więc nie możemy obniżyć sobie zysku, którego w naszej sytuacji prawie nie ma – wyjaśnia.

Ewa Osiecka