Piórem naczelnego: Błagalny ton, imponujący widok
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Pamiętam jak na początku ubiegłej dekady zobaczyłem pierwszy raz wielkanocną procesję konną. Skromni rolnicy o wielkich sercach i nie mniejszym zapale ściągali ponad stu jeźdźców do maleńkiego Sudołu. Jechali wspólnie w pola, modlili się przy kapliczkach i wracali na nieszpory. Niezależnie od pogody, a ta raz głaskała ciepłym słońcem, innym razem moczyła zimnym deszczem. Procesja trwa, odpowiada za nią kolejny proboszcz, włączają się młodsi ludzie. Nie tylko Sudół błaga o plony. Dla Pietrowic Wielkich i Bieńkowic wydarzenie jest także okazją do pikników rodzinnych, ale dla dzielnicy Raciborza to przede wszystkim uroczystość religijna. Przez te kilkanaście lat lany poniedziałek zmienił się dla mnie w świąteczny dzień z procesją konną. Jechałem, obserwowałem, fotografowałem. Dzięki wspomnieniom z procesji sudolskiej wciąż żywi są w nich Antoni Komor i Paweł Konieczny – filary tego przedsięwzięcia. Pierszy zawsze w Vanessie relacjonował ile jest koni w korowodzie, drugi intonował pieśń błagalną zaczynającą procesję. Teraz też pojadą, choć obecni będą już tylko duchem.