Starosta boi się, że pieniądze ze schetynówki mogą przepaść
Z Ryszardem Winiarskiem, starostą raciborskim, rozmawialiśmy o sprawie „ocalenia” drzew przeznaczonych do wycinki przy remoncie ulic Kościuszki i Łąkowej.
– Czy zgodzi się pan, że uległ naciskom obrońców przyrody i radnego opozycji, dzięki czemu ocalone zostaną drzewa przy remoncie ulicy Kościuszki?
– To nieprawda, co przeczytałem w internecie, że radny powiatowy Dawid Wacławczyk uratował tam 26 drzew. Uważam, że wprowadza się opinię publiczną w błąd. W protokole z konsultacji społecznych w sprawie remontu drogi spisano jak ludzie widzą przyszłość tych drzew. Wybraliśmy się wtedy jeszcze raz na teren przyszłej inwestycji i tam zdecydowaliśmy o rezygnacji z wycinki. Pan Wacławczyk napisał swoją interpelację po wszystkim, a nie był na spotkaniu konsultacyjnym.
– Temat drzew przy ulicy Kościuszki jest już zamknięty?
– Jako starosta i mieszkaniec jestem za tym, żeby w mieście było jak najwięcej drzew. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę jak dużo drzew stoi niemal w krawężnikach. Będzie znowu awantura, gdy odkopiemy drogę na 50 – 60 cm, bo okaże się, że korzenie drzew idą w drogę. Czekam na zgodę prezydenta, co do wycięcia takich drzew. Mam nadzieję, że on ją wyda.
– Co się stanie gdy jego odpowiedź będzie odmowna?
– Jak nie wyda decyzji to jako inwestor nie spełnimy wymagań konkursowych na dofinansowanie tego remontu. Możemy wtedy stracić rządowe pieniądze. Bo stracimy na punktacji konkursowej. Za każdy element remontu np. odpowiednią szerokość jezdni, ścieżkę rowerową czy zatokę autobusową dostaliśmy punkty w konkursie o środki rządowe. Nie wiem czy ktoś jeszcze na Śląsku poza naszym powiatem, dzięki tak dobrym projektom, które złożyliśmy, dostał dofinansowanie na dwie drogi.
– Tymczasem zamiast radości pojawiły się wokół remontu niesnaski. To pana irytuje?
– Wiem jak duże znaczenie mają dobrej jakości drogi. Powiatowi i miastu zależy żeby ruch samochodowy uciekł poza Racibórz, żeby ulice Opawska, Łąkowa, 1 Maja i Piaskowa z prawoskrętem były z pierwszeństwem przejazdu aż do ulicy Rybnickiej.
W przyszłości, jak powstanie Obwodnica Północna z rondem, to wyjazd samochodów z Rafako czy Henkla będzie na pierwszeństwie.
– Protesty dotyczące ulicy Kościuszki pochodzą ze środowiska obrońców przyrody i radnych.
– Widać, że nasz projekt i zwycięstwo jest niektórym nie po myśli politycznie. Bombardują nas i negują nasze decyzje. Oznajmiam, że będzie tak jak zaprojektowaliśmy. Jeśli ten remont stracimy, będzie jeszcze gorzej i mieszkańcy nam nie wybaczą. Jest parę, naprawdę niewiele osób, które negują te plany. Zależy im tylko by poprzeszkadzać. Trudno. Trzeba być twardym. Taka jest polityka.
– Sądzi pan, że to tylko sprawa polityczna?
– Kilka osób robi duży ferment, a niektórzy radni chcą się na to załapać i podnoszą głos. Ja się na to nie zgadzam.
Poza tym liczy się bezpieczeń stwo poruszania się po ulicy. Nie może być wąsko i ciasno. Jeden raciborski ekolog chciałby żeby niczego u nas nie wycinać. Wtedy wpuści się bryczki po Raciborzu. Ja na to się nie godzę. Moi koledzy przedsiębiorcy też. Im zależy żeby z miasta można było szybko wyjeżdżać z transportem. Przy ul. Kościuszki jest coraz więcej firm. Zrobiło się ładnie, jest kilka zakładów pracy.
– W jakim terminie zacznie się wielki remont Łąkowej i Kościuszki?
– Chcemy go zacząć wiosną i z końcem września finiszować. Przetarg w ciągu 2 tygodni ogłosimy, w maju drogowcy powinni już pracować. Pracujemy nad szczegółami objazdu. Na przykład od ulicy Opawskiej i Skłodowskiej będziemy puszczać przez Stalową. Łąkową zamkniemy całkowicie żeby ją szybko zrobić. Taką propozycję już mamy.
Pytał Mariusz Weidner na konferencji po marcowej sesji rady powiatu