Markowiccy seniorzy bawili się na pikniku
Zapełniający się biesiadnikami namiot ustawiony w pięknym, zielonym ogrodzie farskim, gwar rozmów i wspólne śpiewy – to prawdziwie swojski klimat, który zawsze towarzyszy spotkaniom markowickich seniorów. Ponieważ mają one swoją dobrą tradycję, członkowie miejscowego koła emerytów i rencistów bardzo chętnie i licznie korzystają z tej formy spędzania wolnego czasu.
Piękna pogoda i zapobiegliwość zarządu emeryckiej organizacji oraz pań z Caritasu sprawiły, że na Piknik z okazji Dnia Matki i Ojca przyszło prawie 70 osób. Przyjemna atmosfera, smaczny poczęstunek: kołacze domowego wypieku oraz kiełbaski z rożna, to zasługa organizatorek, które nie szczędziły czasu i sił na przygotowania i obsługę gości. Tradycyjnie pod kierunkiem obrotnej szefowej koła Elfrydy Czogały, piekły i pomocą służyły: Gertruda Rzodki, Elżbieta Kłosek, Brygida Lakomy, Anna Solich, Elżbieta Krętosz, Krystyna Wranik, Gerda Reszka, Helena Jureczko i Irena Koch.
Na stołach pojawił się też „Śpiewniki seniora”, a do śpiewu grą na akordeonie zachęcał Jerzy Kalusek. Muzyk jest „świeżo upieczonym” emerytem, gra w orkiestrach ZEW, Rafako oraz przykościelnej w Markowicach, poza tym jest organistą. Muzyka towarzyszy mu od dzieciństwa, ponieważ w orkiestrze grał również jego ojciec Eryk. Siedząca obok akordeonisty Anna Solich wspomina pana Eryka, jako akompaniatora markowickiego zespołu muzyczno-tanecznego, który w latach 50. założyła Janina Gzuk z domu Musioł. Do seniorów dołączył też na chwilę gospodarz przykościelnego ogrodu, proboszcz ks. Józef Ibrom.
Piknik był już drugą w tym roku imprezą dla członków koła emerytów i rencistów w Markowicach, które obecnie liczy 110 osób. Starsi mieszkańcy tej raciborskiej dzielnicy spotkają się jeszcze jesienią na Dniu Seniora.
(ewa)