Urząd widzi fajną działkę, a radny Szczasny boi się chaosu
Zieleniec przy ul. Szewskiej i Młyńskiej w Raciborzu – teren po przedwojennej synagodze, ma być wystawiony na sprzedaż przez magistrat. Wiceprezydent Irena Żylak mówi, że jest zainteresowanie działką. Oponuje radny Szczasny, bo kolejny inwestor jego zdaniem zdegraduje tę część miasta.
Dziś działka jest niezabudowana, służy jako skrót między ul. Szewską, a Młyńską. Stoją na niej ławeczki, biegnie ścieżka. To zaplecze dwóch budynków, gdzie mieszczą się banki. W tej kadencji Leszek Szczasny postulował, aby w tym miejscu zaprezentować miniaturę jego dawnego wyglądu, gdy stała tu spalona później synagoga. To pomysł zaczerpnięty z Lublina. – Ale nie musimy go kopiować. Sposobów zagospodarowania takiego terenu mogą być dziesiątki. Taka przeszłość to atut turystyczny Raciborza – sądzi radny NaM–u. Mówił o tym na wrześniowym posiedzeniu komisji gospodarki. Jest przeciwnikiem zabudowy zielonego terenu, choć przyznaje, że jest on „dziś trochę goły”.
– To fajna działka na sprzedaż, bo leży w centrum. Nie mamy już w Raciborzu takich ofert – zaznaczyła w dyskusji z radnym wiceprezydent Żylak. Radny dopytywał ją czy w urzędzie jest świadomość, że kolejny inwestor na tym terenie, to kolejne pomysły na jego zagospodarowanie, niekoniecznie zbieżne z tym co już tam się znajduje. Stan obecny określił jako chaos architektoniczny. – Mamy tego świadomość – przyznała zastępczyni prezydenta. Nabywca będzie musiał ustalić przeznaczenie działki z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków.
(m)