Złote Gody w USC: nieznajoma z pociągu i żołnierz w sklepie
7 par spotkało się 18 października w raciborskim Pałacu Ślubów. Prezydent miasta Mirosław Lenk i kierownik urzędu Katarzyna Kalus wręczyli im medale i prezenty z okazji jubileuszu 50. lat pożycia małżeńskiego. W ręce jubilatów trafiły albumy ze zdjęciami z uroczystości oraz ciepłe kołdry. Wzruszające było odnowienie przysięgi ślubnej złożonej pół wieku temu – tradycja w ceremonii Złotych Godów w raciborskim Urzędzie Stanu Cywilnego.
- Eufemia i Stefan Miturowie. Ślub brali zimą 1968 roku. On był całe życie kierowcą, najdłużej w Transgórze (także na kontrakcie w Libii, co w czasach PRL było unikalne). Małżonka, do której czule mówi „Feni” pracowała w kinie Bałtyk w czasie gdy kolejki na filmy ciągnęły się na kilkaset metrów. Mają 2 córki, 2 wnuczki i wnuka.
- Halina i Jan Oczkowie. W rejony Raciborza pan Jan trafił poprzez służbę wojskową. Pilnował granicy w mundurze WOP, na terenie powiatu głubczyckiego. Przyszła żona sprzedawała w sklepie. – Przystojny żołnierz wpadał po papierosy – przypomina sobie pani Halina. Ślub wypadł w majówkę, dzień był słoneczny i pogodny. Później była praca w Zakładzie Karnym w Raciborzu. Urodziło się 6 dzieci. Dziadkowie są dziś dumni z 6 wnucząt (4 dziewczyny i 2 chłopców).
- Zofia i Kazimierz Wołkowie. 8 czerwca 1968 roku mówili sobie „tak” na ślubie. To była słoneczna sobota. On poznał ją w pociągu relacji Baborów - Głubczyce. Zawodowo byli związani z księgowością (ona) i rolnictwem (on). Mają dwóch synów i sześcioro wnucząt (2 dziewczyny i 4 chłopców). Doczekali także prawnuczki, która urodziła się w maju tego roku.
- Genowefa i Jan Strojni. Para pochodzi z Kresów, z rejonu Samboru. Mąż całe życie zawodowe spędził na kolei, małżonka była jakiś czas związana z zakładami dziewiarskimi. Do Raciborza przeprowadzili się w latach 70. ubiegłego wieku. Mają 3 synów i 5 wnucząt (2 dziewczyny i 3 chłopców).
- Przedszkolaki z „czternastki” recytowały i śpiewały. Pomysł kierownik Kalus by dzieci występowały dla jubilatów zrodził się gdy przyszła do USC, przed 10 laty.
- Weronika i Franciszek Rzegowie. Gdy brali ślub było zimno – mroźnego 27 stycznia 1968 roku. Zapoznali się na zabawie dla rolników w Raciborzu. Mąż spawał w Rafako, żona wychowywała dzieci – dwie córki i syna. Cieszą się 3 wnuczkami i wnuczkiem.
- Łucja i Antoni Rubinowie. Jubilaci byli na uroczystości krócej niż pozostali, nie mogli zostać na występie przedszkolaków i poczęstunku.
- Połączyło ich Rafako. Młody technik udał się do przychodni zakładowej, gdzie pracowała atrakcyjna pielęgniarka. - Zajęłam się sercem tego pacjenta - żartują małżonkowie. W pogodny, wrześniowy dzień wzięli ślub. Wychowali dwie córki. Mają 5 wnucząt (2 dziewczyny i 3 chłopców) oraz 2 prawnucząt, młodsze ma 1,5 roku.