Piórem naczelnego: Biznes w oświacie
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
Tego jeszcze nie grali: szefem miejskiej oświaty zostanie ktoś, kto nigdy nie był ani nauczycielem, ani dyrektorem, ani nawet woźnym w szkole. Ruch prezydenta Polowego wydaje się ryzykowny, bo nowy naczelnik wydziału edukacji będzie „świeżakiem” w gronie oświatowców. To setki nauczycieli, dziesiątki dyrektorów oraz liczne zastępy związkowców. Czy tej rozległej sfery nie należy powierzać komuś doświadczonemu w temacie? Zwłaszcza gdy miało się do wyboru np. byłego kuratora oświaty? Od prezydenta słyszymy, że skoro on sam tak dobrze radzi sobie z przyswajaniem samorządowej wiedzy, to i kolejny przedsiębiorca w samorządzie też pójdzie jak burza w edukacji o edukacji. W końcu do magistratu przychodzi zarządca, a nie robotnik. Ma tylko sprawnie podzielić pracę i kontrolować jej wykonywanie. Jeśli poradził sobie z prowadzeniem firmy, to powinien robić to samo, tylko w większej skali, z placówkami oświatowymi. Jako raciborzanie powinniśmy wszyscy życzyć mu jak najlepiej, bo oddajemy w jego ręce największą część miejskiego budżetu.