Zagadnąłem ostatnio prezydenta Raciborza Dariusza Polowego o terminy kolejnych spotkań z mieszkańcami, tzw. dzielnicowych wizyt włodarza. Ten odparł, że planuje ich kolejny „rzut” jeszcze w maju, by dotrzymać wyborczych obietnic, że w odróżnieniu od poprzedników, nie zlekceważy tej formy kontaktu z raciborzanami. Widać, że nie czuje oporu przed takimi bezpośrednimi rozmowami i wytrzymuje je na dość długim dystansie. Do Markowic jeździł dwa razy w odstępie tygodnia, a z Sudołu wyszedł po prawie trzygodzinnym spotkaniu. Jeżeli pan prezydent chce przed wakacjami odbyć rozmowy w kolejnych częściach Raciborza powinien ruszyć z przytupem. Z dzielnic ościennych zostały mu Płonia, Obora, Brzezie, Ocice, Studzienna i Stara Wieś, ale jest jeszcze sporo punktów w samym centrum od Ostroga po Nowe Zagrody. Gminni włodarze jeżdżą do mieszkańców dwa razy w roku. Poprzednik Polowego odbywał wizyty zwykle jesienią, ale w ostatniej kadencji prawie wcale. Nowy prezydent zapowiedział, że będzie wzorował się na modelu gminnym.