Szanowna Redakcjo, jak wiadomo Racibórz może się pochwalić pięknym placem zabaw w ogródku jordanowskim. Codziennie odwiedza go mnóstwo osób, jednak w czasie pandemii niektórzy wolą unikać tłumów. Doskonałą alternatywę stanowi sąsiedzki plac zabaw przy placu Bohaterów Westerplatte. W upalne dni przyjemny cień zachęca dzieci do zabawy w zadrzewionej okolicy. Ostatnio wybrałam się z moją pociechą właśnie na ten plac zabaw, ale to co zastaliśmy skutecznie nas stamtąd przepędziło. Na miejscu było tak brudno, jak nigdy przedtem. Nawet mokre chusteczki, które (jak większość matek) zawsze noszę w torebce nie dały rady wyczyścić huśtawki, ale to jeszcze nic. Najgorszy był widok martwego szczura leżącego na środku tego placu zabaw. Szybko opuściliśmy to miejsce, choć niełatwo było przekonać trzylatkę do takiej decyzji. Przy tej okazji muszę spytać czy w cieniu nowego placu zabaw w Ogródku Jordanowskim, ten z pobliskiego placu został już spisany na straty!? Czy w dobie pandemii mamy narażać siebie i nasze dzieci na jakąś chorobę (zdechły szczur)? Proszę o interwencję w tej sprawie w imieniu swoim i innych rodziców, którzy kilka lat temu głosowali w budżecie obywatelskim w sprawie jego utworzenia, a także w imieniu rodziców i dzieci którym ten plac zabaw nie jest obojętny.

Z poważaniem Mieszkanka Raciborza

Od redakcji Informacje o nieporządku panującym na placu zabaw przy pl. Bohaterów Westerplatte przekazaliśmy do magistratu. Sami też sprawdziliśmy stan rzeczy i faktycznie plac zabaw wyglądał, jakby od dawna nie był sprzątany. Z urzędu otrzymaliśmy odpowiedź od rzeczniczki prasowej Lucyny Siwek. Ta podała, że właścicielem placu jest Gmina Racibórz, a zgodnie z zapisami umowy pn. „Bieżące utrzymanie czystości i porządku na terenie miasta Racibórz” z dnia 31 grudnia 2019 r. za utrzymanie placu zabaw przy pl. Bohaterów Westerplatte odpowiada Przedsiębiorstwo Komunalne. Plac oczyszczany jest przez Przedsiębiorstwo Komunalne z częstotliwością: w okresie od V do IX dwa razy w tygodniu – w każdy roboczy wtorek i piątek; w okresie od X do IV raz w tygodniu – w każdy roboczy czwartek. Urząd wykonał kontrolę po zgłoszeniu tygodnika i udokumentował ją zdjęciowo.

(opr. ż)

List do redakcji: syf na Katowickiej

Mieszkam przy ul. Katowickiej blisko 30 lat. Nigdy nie było tam takiego nieporządku jaki teraz panuje. Mam na myśli teren między blokami spółdzielni mieszkaniowej Nowoczesna, a rafakowskimi. Teren ten nie był od początku roku ani razu koszony. Teraz ta trawa zaczyna gnić i nieszczególnie to pachnie. Zagnieździły się gryzonie i są tabuny komarów. W wysokiej trawie leżą potłuczone butelki, co stwarza niebezpieczeństwo bawiącym się tam dzieciom. Wiem, że jest to teren prywatny. Ale jeśli jest to prywatne, to przecież do obowiązku właściciela należy dbanie o niego. Po interwencjach lokatorów usłyszeliśmy, że teren jest wystawiony na sprzedaż więc PGL DOM nie myśli wydawać pieniędzy na koszenie. Jeśli jest taka odpowiedź właściciela, to może redakcja nagłośni ten problem. Boimy się o dzieci, które tam się bawią, a stada komarów wieczorem wlatują nam do mieszkań. Dodam, że za poprzedniego prezesa PGL DOM nie mieliśmy problemów z porządkiem na tym terenie. Zawsze było czyściutko i schludnie. Odkąd odszedł na emeryturę, nastała obecna gehenna mieszkańców. Mamy wątpliwą wizytówkę śródmieścia: syf i gryzonie w trawie. Czytelnik (dane kontaktowe do wiadomości redakcji)