Śląskie rezerwaty są coraz chętniej odwiedzane przez ludzi ceniących kontakt z naturą. Niestety, wielu z nich nie stosuje się do obowiązujących w nich zasad. Najczęściej pojawiającymi się problemami są schodzenie z wyznaczonych ścieżek, przejazd rowerem w miejscu do tego nieudostępnionym oraz wyprowadzanie w rezerwatach psów.

– Ludziom brakuje świadomości, że szczekający pies może przestraszyć wyprowadzające swoje lęgi ptaki – mówi Łukasz Zych – rzecznik prasowy katowickiej RDOŚ. Psy mogą zostawiać również ślady zapachowe, które dezorientują dziko żyjące zwierzęta. Dużym problemem są również poruszający się po nieudostępnionych groblach piesi i rowerzyści. – Bezpośrednio na groblach gniazdują ptaki. Przejazd rowerem łatwo je płoszy. Często wypłoszone z gniazda ptaki nie zdążą jeszcze wrócić do gniazda – a już drogą przejeżdża kolejny rowerzysta – dodaje Zych. W ostatnim czasie na groblach nieudostępnionych do ruchu pracownicy Nadleśnictwa ustawiali znaki przypominające o zakazie wjazdu.

W trakcie kilkugodzinnej akcji ornitolodzy, pracownicy RDOŚ i Nadleśnictwa Rudy Raciborskie wręczali turystom ulotki i udzielali informacji, jak poruszać się po rezerwacie. W przypadku rezerwatu Łężczok jazda na rowerze możliwa jest wyłącznie oznakowaną drogą rowerową biegnącą po tej samej trasie, co czerwony szlak pieszy. Ruch pieszy możliwy jest również groblą dzielącą stawy Salm Duży i Babiczok Północny. Groblą można dojść do platformy widokowej wybudowanej kilka lat temu przez Nadleśnictwo Rudy Raciborskie. Powrót możliwy jest wyłącznie tą samą drogą.

Rezerwat Łężczok to na mapie śląskich rezerwatów szczególne miejsce. To miejsce występowania ponad 200 gatunków ptaków. Na terenie rezerwatu znajdują się stawy hodowlane, na których prowadzona jest gospodarka rybacka. To właśnie ona jest dowodem na to, że działalność człowieka nie zawsze wpływa źle na przyrodę, ale wręcz przeciwnie – może przyczynić się do jej rozkwitu.

(eco)