W urzędzie świętowali rodzice starościny i dziadkowie mistrza Polski. Ich zięciem jest Lewandowski
Mówią, że miłość i zgoda są gwarantami długiego, bo już sześćdziesięcioletniego pożycia. Mają dwie, jak podkreślają, supercórki i najlepszego zięcia na świecie. – W Raciborzu mieszkamy od 1963 roku i żyje nam się tu bardzo dobrze, choć na początku trafiliśmy do wyjątkowo ciasnego mieszkanka – wspominała dziś pani Zdzisława.
Zacny jubileusz 60 lat pożycia małżeńskiego odbył się w sali zegarowej urzędu miasta w Raciborzu. Prezydent Dariusz Polowy podjął Zdzisławę i Henryka Swobodów. Włodarzowi towarzyszyła szefowa Urzędu Stanu Cywilnego Katarzyna Kalus.
Wspólne zdanie i radość
– Można wieloma przymiotnikami żonglować, by opisać jakie powinno być udane małżeństwo, ale ja powiem, co jest w nim najważniejsze: miłość, tolerancja, wzajemne zrozumienie i poparcie – stwierdził Henryk Swoboda zapytany o tajemnicę związku na 60 lat. – Zgadzam się z mężem. Trzeba wypracować wspólne zdanie, mieć zbliżone zainteresowania, a przede wszystkim cieszyć się z dzieci, wnuków, a tak jak u nas to już nawet prawnuków – oznajmili małżonkowie.
Super starościna
Jak to jest mieć córkę, która jest znanym lokalnym politykiem? Ewa Lewandowska to wicestarościna Powiatu Raciborskiego, a wcześniej radna wojewódzka. – Świetnie się z tym czujemy. Ewa zawsze o nas dba, zawsze z chęcią pomaga, to jest superstarościna i supercórka – uśmiechali się jej rodzice, podkreślając, że bardzo kochają też jej siostrę Elżbietę Galicką.
Obie wychowano w duchu sportu. Tato Henryk przelał na swoje dziewczyny zamiłowanie do aktywności sportowej. – Jak to się mówi: urodziłem się sportowcem i nie wiem, czy nie miałem nart na nogach, jak przyszedłem na świat, bo od najmłodszych lat miałem zamiłowanie do ruchu. W naszym domu zaraz po wojnie mieliśmy w domu trzy pary nart – wspominał jubilat.
Opowiedział, jak pracował społecznie na niwie sportowej, w TKKF i był szefem sekcji pływackiej. – Pilnowałem organizacji zawodów, kontaktów z innymi klubami – opowiadał.
Matura ważniejsza od olimpiady
Przypomniał przygotowania do Igrzysk Olimpijskich w 1980 roku w Moskwie. Ewa – wówczas Swoboda – była powołana do kadry olimpijskiej. Tyle, że była maturzystką i rodzice obawiali się, że sportowe sukcesy okupi problemami z nauką. – Zastanawialiśmy się, czy to ma sens, bo pojechałaby do Moskwy, ale lepsze od niej wtedy były Amerykanki, czy pływaczki z NRD oraz jedna Węgierka. Ewa miała szanse być piąta – szósta na świecie. Po przemyśleniach podjęliśmy wspólną decyzję, że odstąpimy, ale to rozpływanie trzeba kontynuować. Ona u Wojtka Nazarki nadal pływała i za pół roku pojechała na Mistrzostwa Świata do Sofii, do Bułgarii. Tam wywalczyła 4 medale, zdobyła mistrzostwo świata – mówił nam dumny ojciec.
Chcieliśmy poznać małżonkę pana Henryka, bo ten w środowisku tenisowym w Raciborzu jest bardzo rozpoznawalny. Pani Zdzisława spędziła 32 lata w szkolnictwie podstawowym. Pracowała w SP12 przy Kasprowicza oraz w szkole w Baborowie. To tam poznała męża – powiedziała pani Swoboda.
Wnuk z Eurosportu
Ich najstarszy wnuk Michał Lewandowski to ceniony komentator telewizyjny tenisa ziemnego. Pracował w Eurosporcie i Canal Plus. – Jak miał 3 lata to zaczął chodzić na kort do męża. Ja go tam odprowadzałam, on siadał na stole sędziowskim. Mąż rozsypywał piłeczki tenisowe, a Michał je zbierał i rzucał do kosza. Tak zaczęła się jego przygoda z tenisem – mówiła nam pani Zdzisława. Michał Lewandowski został mistrzem Polski U-16 w tenisie ziemnym, był długie lata trenerem i wywalczył tytuł wicemistrza świata dziennikarzy.
Podkreśliła, że ma najlepszego zięcia na świecie – Janusza Lewandowskiego, właściciela firmy Staltech. – On nigdy nam nie odmówi pomocy – podkreśliła.
W 1963 roku Swobodowie przeprowadzili się z Baborowa do Raciborza. Jak pamiętają, na początek do bardzo ciasnego mieszkania, skąd później trafili na Polną i tak do dziś żyją. Mieszka się im w Raciborzu bardzo dobrze.
Pan Henryk podkreśla, że wszystkim swoim podopiecznym wpajał na treningach narciarskich i tenisowych, że najważniejsza w sporcie jest ogólnorozwojówka. – Chcesz budować pałac, to musisz mieć szeroki fundament – zaznaczył.
Nazwisko jak marka
Na koniec oznajmił, że w każdym dniu życia pomaga mu ta wspaniała dziewczyna, która stanęła kiedyś u jego boku i trwa przy nim do dziś.
Składając gratulacje, Katarzyna Kalus zauważyła, że państwo jubilaci cieszą się świetną, sportową kondycją. – Gratuluję tej licznej rodziny, widzę, że jest coraz więcej prawnuków. Szczęście macie już oswojone, niech zawsze wam towarzyszy – podała szefowa USC.
Dariusz Polowy powiedział, że nazwisko Swoboda to marka w Raciborzu i dowód na to jak można być szczęśliwym małżeństwem i cieszyć się sukcesami dzieci i wnuków. – Zdrowia, szczęścia, wszystkiego dobrego – życzył małżonkom.
(ma.w)