Wiceminister Jabłoński: z moim nazwiskiem trudno, żebym nie wspierał festiwalu Jabłonki Swawole
Z Pawłem Jabłońskim, wiceministrem spraw zagranicznych w rządzie PiS i kandydatem tej partii w nadchodzących wyborach, rozmawiamy o zaplanowanej 19 sierpnia w Raciborzu dużej imprezie plenerowej na placu Długosza. To festiwal Jabłonki Swawole, który zagości w naszym mieście jako jednym z kilku w całej Polsce (m.in. Toruń i Sandomierz).
– Trudno nie skojarzyć pańskiego nazwiska z nazwą tego festiwalu. Ostatnio prezydent Raciborza zwrócił publicznie uwagę na tę zbieżność i powiedział, że to dzięki panu ta impreza zawita również do naszego miasta. Czy przyznaje się pan do swego udziału?
– Festiwal Jabłonki Swawole to jest szeroka akcja, którą zapoczątkowała kilka lat temu fundacja społeczników, ludzi, którzy chcą promować Polskę. Tutaj chodzi o promocję jednego z naszych najlepszych i najbardziej znanych produktów eksportowych, czyli polskiego jabłka. Można przyjąć, że ja przez swoje nazwisko nie mogłem tego nie wesprzeć, ale oczywiście członkowie fundacji zwrócili się do mnie przede wszystkim, żebym im pomógł z racji swej funkcji. Podjąłem ten temat wśród swojej różnej aktywności w polityce zagranicznej. Mogę zdradzić, że w tej chwili również współpracujemy. Przygotowujemy bardzo duży projekt z polskim konsulatem w Nowym Jorku, bo to miasto nosi przecież nazwę Wielkie Jabłko i tam też chcemy polskie jabłka w oryginalny sposób promować. O tym jeszcze nie będę mówił w szczegółach, bo nadejdzie na to właściwy moment, żeby to ogłosić. Zapewniam, że też będzie to duża rzecz, dzięki której o Polsce będzie głośno.
– Tymczasem za sprawą jabłka na razie ma być głośno o pana rodzinnym Raciborzu.
– My chcemy w gronie ludzi z Raciborzem w sercu, żeby o naszym mieście zawsze było głośno. A jabłko w Raciborzu staje się coraz popularniejsze, ostatnio nawet pojawiły się jabłkomaty. Zapraszamy wszystkich bardzo gorąco w niedzielę 19 sierpnia, na duży koncert i dużo wydarzeń mu towarzyszących. To naprawdę fajna okazja, żeby się spotkać, żeby spróbować dobrych polskich jabłek. Promujemy w ten sposób towar eksportowy Polski. Tym towarem jest rodzime jabłko. W końcu to jest bardzo zdrowa żywność, która przez swoje właściwości ma liczne zalety żywieniowe, a równocześnie pozwala na rozwój naszej gospodarki. Jabłko jest jednym z najważniejszych polskich towarów eksportowych
– Rozumiem, że jabłecznik jest bliski pana podniebieniu, podobnie jak inne smakołyki związane z jabłkami.
– Przyznam się do smakowania każdej formy kulinarnej powiązanej z jabłkiem. Oczywiście lubię jabłecznik, lubię sok jabłkowy, ale i inne napoje także. Również te z drobną domieszką procentów jak cydr, który stał się ostatnio polskim produktem zyskującym popularność nie tylko w kraju. Festiwal Jabłonki Swawole, czy inne działania promocyjne, to nie jest koniec naszych starań, by wspomóc produkty polskie w konkurencji zagranicznego handlu. Wciąż szukamy sposobu, żeby nasze firmy mogły eksportować na cały świat. Ministerstwo Spraw Zagranicznych mocno w tym pomaga, wspieramy naszych producentów sadowników choćby poprzez ten festiwal i będziemy to rozwijali dalej. To także sama idea takiej formy spędzania wolnego czasu w plenerze i festiwal Jabłonki Swawole wpisuje się w nią.
– Czy jabłko ma szansę stać się tym, czym dla Włoch jest pizza, którą wszyscy kojarzą jako włoską? Żeby na całym świecie kojarzono jabłko jako polskie?
– Intensywnie nad tym pracujemy, żebyśmy byli dobrze kojarzeni z produktami wysokiej jakości i zdrowymi. Myślę, że to jest jeden z takich elementów naszej oferty eksportowej, która może przynosić pozytywne konotacje z Polską. Może też wywoływać pozytywne emocje.
– Festiwal Jabłonki Swawole odbędzie się w drugiej połowie sierpnia na placu Długosza w Raciborzu. Pan jest raciborzaninem i pamięta, że w tym terminie i w tym miejscu odbywał się zazwyczaj Memoriał strażacki. W tym roku początkowo miało go nie być, jednak udało się dopiąć sprawy organizacyjne i będzie w ten sam dzień co festiwal. Co pan sądzi o nałożeniu się tych imprez w jednym czasie?
– Wiem, że Memoriał będzie tego samego dnia i w tym momencie Jabłonki Swawole w Raciborzu mają mniejszą rozpoznawalność niż impreza strażaków. W ten sposób istnieje ryzyko, że przez niektórych będzie mniej, powiedzmy zauważona. Tymczasem jest to dla Raciborza ogromne wyróżnienie, bo tylko kilka miast w Polsce gości ten festiwal i nie jest to łatwe, by ściągnąć takie wydarzenie do siebie, w konkurencji z miejscowościami turystycznymi, słynnymi jak np. Ustka, Sandomierz czy Toruń, gdzie festiwal również gości. W tym roku udało się sprowadzić Jabłonki do Raciborza, warto to docenić. Memoriał będzie się odbywał równolegle, ale to bardzo dobrze, bo im więcej imprez w mieście tym lepiej. Pan starosta, który współorganizuje na zamku Memoriał, postara się tak przygotować program, żeby główne koncerty nie konkurowały ze sobą. To będzie bardzo imprezowa sobota w Raciborzu. Każdy będzie mógł znaleźć coś dla siebie, dzięki tak zróżnicowanej ofercie.
– Pan mówi o jabłku jako ambasadorze Polski na świecie. Takimi ambasadorami są np. sportowcy Iga Świątek czy Robert Lewandowski, ale i pan z racji swej profesji reprezentuje Polskę na świecie.
– Wspomniane, niezwykle popularne osoby, czy takie produkty jak jabłko pracują na dobry wizerunek Polski na świecie, a ja wykonuję swoją pracę na rzecz kraju, jak również na rzecz Raciborza. Pracujemy razem z prezydentem Raciborza i innymi samorządowcami, żeby nasz region, żeby Racibórz były rozpoznawalne, cenione. Chodzi o kwestie inwestycyjne, także te o charakterze strategicznym, jak np. drogownictwo. Jednak ten aspekt rozrywkowy, kulturalny, jak również historyczny i edukacyjny, to sądzę, że tutaj brakuje wykorzystania potencjału naszego położenia. Mamy przecież masę wspaniałych miejsc, do których ludzie mogą przyjeżdżać i je odwiedzać. Mamy wiele wspaniałych zabytków, które są warte zwiedzania. Dlatego rząd stara się je odnawiać. Zapewniam, że będą kolejne dofinansowania na takie renowacje. Jeszcze dużo więcej się wydarzy jeśli chodzi o pomoc rządu dla Raciborza i regionu. To nie jest tylko kwestia wydania kilku milionów na taką drogę, czy inny remont, lub inwestycję, ale chodzi o spójną wizję rozwoju i Zjednoczona Prawica ma tą wizję. Będziemy ją przedstawiać i realizować.
– Jabłonki odbędą się na placu Długosza, który od wielu lat pozostaje nierozwiązaną zagadką dla centrum miasta. Próbowano go sprzedać, próbowano zabudować, ale wszystko kończy się na etapie wizji i planów. Co pan sądzi o tym miejscu?
– Dzięki temu, że na razie ten plac nie został zagospodarowany, będzie można tam zorganizować tak duże wydarzenie, jak festiwal. Plac zawsze kojarzył się z organizacją dużych imprez plenerowych. Wierzę, że ta przestrzeń zostanie w niedalekiej przyszłości dobrze wykorzystana. Co do dalszej wizji dla niego, to rozmawiamy o tym z prezydentem Polowym. Pamiętajmy, że wciąż odczuwamy kryzys wywołany niedawną pandemią, pojawiają się trudności gospodarcze różnych firm, które interesowały się placem. Nie wszystko udało się zrobić w takim tempie, jak zakładano. Patrząc na inne przedsięwzięcia, które zostały zrealizowane w Raciborzu, myślę, że możemy być optymistami, także w temacie przyszłości placu Długosza. Mam też nadzieję, że zostanie w niedługim czasie zagospodarowany w formule, z której skorzysta szerokie grono odbiorców i nie powstanie w tym miejscu np. kolejny, zamknięty urząd.
– Nie wiem na ile wiceminister w MSZ ma czasu na to, żeby posłuchać muzyki, ale gwiazdą Jabłonek będzie Vito Bambino, aktualnie bardzo popularny artysta. Czy pan nuci jego przeboje?
– Staraliśmy się, by ściągać do Raciborza prawdziwą gwiazdę i Vito Bambino to postać rozpoznawalna. Wiele osób kojarzy go tak dobrze, jak wspomnianą Igę Świątek czy Roberta Lewandowskiego. Przyznam, że sam gustuję w bardziej rockowej muzyce, ale wiem, że młodzi ludzie będą się na koncercie dobrze bawili. Warto, aby ta wakacyjna, kulturalna oferta była oferowana do jak najszerszej publiczności, a na koncert gwiazdy nie trzeba było wyjeżdżać do Katowic czy do Warszawy. Festiwal to nie tylko muzyka, bo to całodniowa impreza z bogatą ofertą atrakcji dla całej rodziny. Pozwoli spędzić ten wolny czas wspólnie.
– Wydawnictwo Nowiny poprzez swoją lokalność stara się uwypuklać to, co jest tutaj w regionie wartościowe. Przeprowadziliśmy kilka akcji promujących prawdziwe skarby tej ziemi. Promowaliśmy w ten sposób atrakcje turystyczne, lokalnych producentów, restauratorów czy szkolnictwo. Widać po tych akcjach, że wciąż wiele osób jest zaskoczonych tym, co mają niemal pod nosem. Jak to zmienić, by nie wybierali globalnych marek, ale zaufali sąsiadowi?
– Myślę, że w ostatnim czasie to się dynamicznie zmienia. My, Polacy po upadku komunizmu w latach 90. ubiegłego wieku bardzo mocno zwróciliśmy się w stronę Zachodu, dążyliśmy do jak najszybszej integracji z Unią Europejską, z gospodarką zachodnią i to nie tylko niemiecką, ale też państw położonych dalej. To bardzo dobrze, bo było potrzebne, żebyśmy się rozwijali. Jednak trzeba pamiętać o tym, co jest nasze, o tym co mamy sami. Mamy bogatą historię, tradycję i kulturę. Oczywiście ona ucierpiała zwłaszcza wskutek wojny światowej i to są wciąż rany niezabliźnione. Natomiast potencjał jest ogromny i odpowiednio będziemy go rozwijali, jeśli będą na to nakłady. Rząd Zjednoczonej Prawicy przeznacza na te cele dużo większe środki, niż były kierowane w minionych latach. Wtedy będziemy mogli uczynić z Polski, a w szczególności ze Śląska miejsce wyjątkowe na mapie świata. Bo na Śląsku myślę, że jest najwięcej w całej Polsce obiektów ciekawych historycznie, kulturowo i przyrodniczo. Mamy ich wokół Raciborza wiele i są to wspaniałe miejsca, o których często nie wiedzą sami mieszkańcy. Będziemy nad tym pracowali, bo ten potencjał trzeba wykorzystać. Dzięki temu będziemy się też rozwijali – lepiej i szybciej. Dzięki temu powstaną nowe miejsca pracy w bardzo różnych sektorach.
Rozmawiał ma.w