Unia uległa u siebie Syryni 1:2, choć końcówkę grała w przewadze
Bramka do szatni, a niedługo po przerwie – kolejna. Goście prowadzili 2:0 na Srebrnej, unici odpowiedzieli jednym golem – z karnego. Strzelił go Jacek Selera powracający do Raciborza po stażu w kilku drużynach.
Mecz okręgówki, pierwszy dla unitów w sezonie, rozegrano w sobotę 10 sierpnia. Spotkanie było wyrównane, gospodarze byli bliscy remisu, a rywale mogli też wywieźć okazalszą wygraną.
Pojedynek był ważny dla Unii, bo na tydzień przed zawodami krążyły pogłoski, że seniorzy ze Srebrnej mogą nie przystąpić do sezonu.
Kibice dopisali, tych z Syryni było również niemało. Głośno dopingowali swoich piłkarzy. Przyjezdni kończyli w 10-tkę, po drugiej żółtej kartce swego piłkarza. Unia strzeliła tylko jedną bramkę. Trafił Selera – wychowanek Unii, który grał już w kilku klubach, m.in. w Skrze Częstochowa. Wrócił na Srebrną i chce swoim doświadczeniem wspomagać bardzo młody skład Unii.
Wśród kibiców pojawiła się nowa prezes spółki Unia Racibórz – Elżbieta Majer. Przyznała, że sytuacja finansowa klubu nie jest najlepsza. Przygląda się sprawom organizacyjnym.
Działacz Unii Adam Rutowicz wierzy, że klub przetrwa kryzysowy czas. Tłumaczył niepokoje o wycofaniu z rozgrywek tym, że w klubie zabrakło prezesa. Cieszy się, że tej roli podjęła się E. Majer. Zaznaczył, że w sobotnim meczu rywalizowały dwie drużyny z paniami prezes – w Syryni też rządzi kobieta.
– Mieliśmy plan na Syrynię, niczym nas nie zaskoczyli – powiedział po meczu trener Mirosław Pniewski. Uważa, że jego młodzi zawodnicy „dali się z siebie maksa”. – Zabrakło nam skuteczności. Nad tym trzeba pracować. Ciężko trenujemy. Ci chłopcy mają świadomość swoich umiejętności – oznajmił.
Jacek Selera strzelił gola z karnego. Nie było go na Srebrnej przez jakieś 10 lat. – Super, że wracam i mogę pomóc młodym – powiedział piłkarz. Selera uważa, że Unia może optymistycznie patrzeć na nowy sezon.
(ma.w)