Niewidzialna pułapka
Na ulicy Pukowca nie lubią ptaków. W niedzielę strażacy po raz drugi uwalniali ptaka, który zaplątał się w pułapkę zastawioną w koronie drzewa.
– Zamierzamy o sprawie poinformować odpowiednie organy ścigania. Mamy podejrzenia, że ktoś umyślnie krzywdzi ptaki – mówi starszy kapitan Bogusław Łabędzki z rybnickiej straży pożarnej. Po raz pierwszy na ulicy Pukowca strażacy interweniowali 17 kwietnia. – Ktoś na koronie drzew umieścił pętle z żyłki wędkarskiej. Żyłka praktycznie była wszędzie. Wcześniej czy później jakiś ptak musiał się w nią zaplątać – mówi Łabędzki. Strażacy uwolnili wycieńczonego ptaka z pułapki i następnie zawieźli go do schroniska dla zwierząt. W niedzielę, 20 kwietnia, sytuacja powtórzyła się. Tym razem w niewidoczną pułapkę wpadła kawka. Podobnie jak w ubiegłym tygodniu w koronie drzewa czekały na nią pętle z żyłki. Strażacy przy pomocy drabiny dostali się na drzewo, skąd uwolnili ptaka oraz usunęli żyłki. – Po tym jak po raz drugi na drzewie pojawiły się pętle, potwierdziły się nasze obawy, że ktoś w ten sposób próbuje się pozbyć skrzydlatych sąsiadów. Zamierzamy sprawę przekazać odpowiednim organom – mówi strażak. Policjanci mówią, że zajmą się sprawą zaraz po tym, jak wpłynie do nich oficjalne pismo właściciela terenu. – Jeśli teren należy do spółdzielni, to właśnie ona powinna złożyć zawiadomienie. Po tym rozpoczniemy postępowanie sprawdzające, czy nie doszło do łamania ustawy o ochronie zwierząt – mówi nadkomisarz Aleksandra Nowara z rybnickiej policji. Kawka po uwolnieniu trafiła do komendy straży. Jej stan był na tyle dobry, że po zbadaniu przez weterynarza została wypuszczona na wolność.
(acz)