Najtańsza jest cisza
Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych wystraszył jednego z największych przewoźników w regionie. Mowa o firmie Transgór, która postanowiła wycofać „publiczne” odtwarzanie audycji radiowych. Teraz radia będzie słuchał tylko kierowca i to w swojej kabinie.
Powodem całego zamieszania są przedstawiciele ZAiKS-u, którzy pukają do drzwi przedsiębiorstwa. – Jest wiele niejasności wokół tego związku – wyjaśnia Jan Jadczyk, dyrektor generalny Transgóru. – Różne firmy się do nas zwracają po pieniądze, argumentując, że są upoważnione do działania w imieniu ZAiKS-u. Proponują nam różnego rodzaju umowy na odtwarzanie muzyki w autobusach. Po kilku dniach przychodzą inni, którzy twierdzą, że tylko oni są upoważnieni i tak w kółko – mówi dyrektor.
Jak makiem zasiał
Nieprecyzyjna wykładnia prawa autorskiego umożliwia ZAiKS-owi domagania się wysokich opłat licencyjnych za rzekome czerpanie korzyści materialnych z rozprzestrzeniania utworów słowno–muzycznych wszędzie tam, gdzie do uszu klientów dociera głos z włączonego radia. Roszczenia ZaiKS-u to problem, z którym boryka się praktycznie każdy, do kogo przychodzą klienci. Taksówkarz, fryzjer, właściciel sklepu, geodeta, biuro rachunkowe, warsztat ślusarski czy prowadzący we własnym mieszkaniu pracownię krawiec. Jakiś czas temu głośno było o inspektorach związku, którzy mieli pobierać opłaty za każdorazowe odtworzenie utworów na dyskotekach czy studniówkach. – Nie chcemy ryzykować, by po jakimś czasie okazało się, że jesteśmy komuś winni np. kilkaset tysięcy złotych – mówi Jadczyk. Zarząd Transgóru podjął więc decyzję o zaprzestaniu puszczania audycji radiowych w swoich autobusach. W grę wchodzi nawet 50 pojazdów, których właścicielem jest rybnicka firma.
Teledysków nie będzie
Przewoźnik uspokaja, że w autobusach nie będzie nudno. – Natura nie znosi pustki – mówi dyrektor Jadczyk. Na dowód jego słów w dziesięciu autobusach Transgóru pojawiły się kolorowe wyświetlacze. Niestety, nie będą to telewizory, a jedynie wyświetlacze reklam. Miejscowa firma już zwietrzyła świetny interes i szuka reklamodawców. 19-calowe wyświetlacze już wiszą pod sufitem niektórych autobusów. Reklama ma docierać miesięcznie nawet do 100 tys. pasażerów. – Może nie o ZAiKS tu chodzi, tylko o świetny interes, bo właściciel monitorów płaci przewoźnikowi, a z radia nic nie ma – zastanawia się Mariola Konsek, jedna z pasażerek. – Nie ma powodów do paniki. Robiliśmy kiedyś badania i okazało się, że audycje puszczane w autobusach są słabo słyszalne, więc mało który pasażer tak naprawdę słuchał radia – usłyszeliśmy w Zarządzie Transportu Zbiorowego od jednego z pracowników.
Adrian Czarnota