Święto olimpijczyków
Wybitni rybniccy sportowcy świętowali jubileusze.
– Klub Olimpijczyka „Sokolnia” ma za zadanie krzewić sport i idee olimpijskie. Staramy się także przypominać dokonania sportowców ze starszego pokolenia, żeby o nich nie zapominać i dawać młodym przykład. Choć z następcami jest krucho – zauważa Joanna Sokołowska, prezes „Sokolni”.
Kilkudziesięciu sportowców i olimpijczyków gościło na dorocznym Spotkaniu Opłatkowym. – Cieszę się, że raz do roku możemy się spotkać w takim gronie dzięki prezesowi i sponsorom. Większość olimpijczyków ma już około 50 – 60 lat, ale są tu byli żużlowcy, przedstawiciele innych dyscyplin. Fajna grupa. Młodzi mieliby od kogo się uczyć – zauważa Zbigniew Kicka, pierwszy w historii polski medalista Mistrzostw Świata w boksie w Hawanie w 1974 roku i olimpijczyk z Montrealu w 1976 roku. – Spotykamy się po raz siódmy w gronie olimpijczyków, ale po raz pierwszy z dwoma prezesami – witał zebranych Olek Larysz, klubowy rzecznik prasowy. Nowa prezes Joanna Sokołowska zastąpiła Adama Bezega, który szefował klubowi od 2002 r. – Mam nadzieję, że będziemy nadal spotykać się w tak licznym gronie i że klub będzie działał jeszcze przez wiele lat – zauważyła Sokołowska. Spotkanie nie było jednak pożegnaniem z długoletnim szefem. Adam Bezeg będzie nadal związany z klubem jako honorowy prezes. Co więcej, zebrani świętowali 80. urodziny tego zasłużonego sportowca z Rybnika.
Istne dno
Jubilat zapisał się w historii polskiej lekkoatletyki jako skoczek zarówno wzwyż jak i o tyczce, członek polskiej kadry narodowej w latach 1955–1964, a potem jej trener. Wychował wielu reprezentantów i rekordzistów kraju, takich jak: Jarosława Jóźwiakowska (srebrna medalistka na Olimpiadzie w Rzymie w 1960 r.), Piotr Sobota (uczestnik Olimpiady w Rzymie), Edward Czernik (Olimpijczyk z Tokio w 1964 r.). Adam Bezeg jest także autorem publikacji, skryptów szkoleniowych i książki o skoku wzwyż. Przez lata był związany z AWF Katowice. W latach 1970–77 był wiceprezesem KS ROW Rybnik. Za swoją działalność wychowawczą i sportową wyróżniono go m.in: Krzyżem Kawalerskim, Złotym Krzyżem Zasługi, Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Odznaką Zasłużonego trenera. – To, co robiłem, starałem się robić dobrze – skwitował krótko jubilat swój bogaty życiorys. Niestety nie ma dobrego zadania o tym, co dzieje się w dzisiejszym sporcie. – Jest coraz gorzej, istne dno. Ciężko jest zrobić wyniki, bo nie ma dyscypliny, ale to powinno wynosić się już ze szkoły. Owszem, zdarzają się wybitne jednostki, ale to nieliczne przypadki – podsumował Bezeg, który nie był jedynym jubilatem uhonorowanym podczas spotkania. Osiemdziesiąte urodziny obchodził także inny lekkoatleta Tadeusz Jarnecki, wychowawca kilku pokoleń rybnickich sportowców. Siedemdziesiątkę zaś świętował zapalony tenisista i długoletni członek „Sokolni” – Gwidon Dziwoki.
Jestem królem grilla
Olimpijczycy nie tylko krzewią sport i idee igrzysk. Udzielają się także w akcjach charytatywnych. – Mój mistrzowski medal z Kuby oddałem 18 lat temu na licytację Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, potem zamówiłem repliki i też poszły na różnych aukcjach. W tamtym roku byłem głównym kucharzem regat o Puchar Prezydenta Rybnika, bo nieźle radzę sobie przy grillu. W domu jestem wręcz królem grilla – śmieje się Kicka, który przez ostatnie sześć lat pracował z młodzieżową kadrą polskich bokserów. W najbliższym czasie olimpijczycy i ich gości spotkają się na balu karnawałowym. – Bardzo chcielibyśmy też powrócić do tradycji organizowania latem na terenie kąpieliska „Ruda” Pikniku Olimpijczyka, ale to duże przedsięwzięcie organizacyjne i finansowe. Nie wiem, czy damy radę w tym roku – przyznaje Sokołowska.
Beata Mońka